Jestem Ela, WhiskyElla…
To mój blog, mój pamiętnik, notatnik – powstał, żeby nie zapomnieć, co i jak smakuje, spisać przemyślenia i podzielić się wiedzą, uchwycić w obiektywie butelki whisky…
Po pięciu latach (wiem, że to krótko) w świecie whisky, wydałam swoją butelkę.
Czy to było moim celem, marzeniem? Trochę tak, a trochę nie. Każdy, kto ma chociaż niewielkie pojęcie o tym, jak od strony technicznej wygląda wydanie własnego bottlingu, wie, że to nie lada wyzwanie i ryzyko. Nadszedł czas ogromnego popytu na whisky, a jednocześnie coraz większej świadomości i wiedzy konsumentów. To trudny i czasochłonny proces, wymagający ogromnego zaangażowania i środków finansowych, bez gwarancji zwrotu…
Gdy pierwszy raz pomyślałam o swojej whisky, to moją pierwszą myślą była etykieta – chciałam, żeby była piękna, kobieca, zapadająca w pamięć, wyróżniająca się i… moja.
Nie mam zdolności artystycznych, ale mam przyjaciół, a Marcin Bondarowicz jest jednym z nich.
Artysta światowej klasy, rysownik i ilustrator, na co dzień zajmujący się plakatem i ilustracją prasową. Tylko On mógł stworzyć etykietę dla mojej butelki whisky – na szczęście dla mnie, zgodził się na ten projekt.
Nie będę pisała o własnym „dziecku”, ale zachęcam do lektury u kolegów po fachu: Whisky Reset, Whisky My Life, Szkocka Krata Blog Whisky.