GlenAllachie 17 yo Mizunara & Oloroso Sherry Finish to kolejna wyjątkowa, limitowana edycja whisky z tej dynamicznie rozwijającej się w ostatnich latach destylarni słodowej.
Zabutelkowano ją w 2024 roku, a cały nakład to 4380 butelek.

Do 2017 roku GlenAllachie była destylarnią niemal anonimową. Należała do francuskiego giganta branży alkoholowej – Pernod Ricard, a konkretnie do Chivas Brothers. Całość produkcji trafiała do blendów z portfolio firmy, takich jak Chivas Regal, Ballantine’s, Royal Salute, Long John czy Passport.
W 2017 roku nastąpił wielki przełom w działalności destylarni – przeszła ona w ręce charyzmatycznego Master Blendera, Billy’ego Walkera. Wcześniej udowodnił on swój talent do tworzenia znakomitych whisky, wskrzeszając takie destylarnie jak BenRiach, GlenDronach oraz Glenglassaugh.

Już rok później zaczęły pojawiać się oficjalne edycje GlenAllachie, a tempo ich wydawania z każdym rokiem rosło. Najpierw powstało podstawowe portfolio destylarni, czyli GlenAllachie 12, 15, 18 oraz 21 years, a także bardzo udana edycja 10 Years Cask Strength. Co prawda ta ostatnia ukazuje się raz lub dwa razy w roku jako limitowana seria, różniąca się między sobą mocą, rodzajami użytych beczek, liczbą wydanych butelek, a także aromatem i smakiem, jednak z perspektywy czasu można uznać, że na stałe zagościła w podstawowym portfolio destylarni. Dodam jeszcze, że do tej pory ukazało się już 12 edycji tej serii, zwanych batchami, a czwarta z nich zdobyła tytuł Whisky Roku.

Ponadto warto wspomnieć o ciekawych seriach, takich jak Wood Finish, Virgin Oak Series czy Wine Series. Do tego dochodzi mnóstwo wydań Single Cask przeznaczonych na różne rynki. W 2020 roku pojawiły się dwa bardzo interesujące bottlingi – GlenAllachie 21 Years Batch 1 oraz GlenAllachie 30 Years Batch 1. Każdy kolejny rok przynosi nowe batch’e tych edycji. I wreszcie mamy rok 2024 oraz świetne wydanie GlenAllachie 35 Years, które miałam przyjemność opisać na blogu (zobacz: GlenAllachie 35 Years).

Warto też wspomnieć o whisky torfowej, którą destylarnia zaczęła wydawać – na razie w niewielkich ilościach – od 2023 roku pod nazwą Maikle Tòir. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że torfowy destylat zaczęto produkować w GlenAllachie dopiero po przejęciu jej w 2017 roku przez Billy’ego Walkera.
Do 2017 roku destylarnia GlenAllachie praktycznie nie wypuszczała whisky w postaci single malt. Obecnie to – obok Edradoura – chyba najbardziej płodna szkocka gorzelnia słodowa.

Ale wracając do naszej dzisiejszej bohaterki – co sprawia, że ta edycja jest tak wyjątkowa? Oczywiście chodzi o użycie beczek z japońskiego dębu Mizunara. Dąb Mizunara (Quercus crispula) to gatunek rosnący w Japonii oraz niektórych rejonach Azji Wschodniej. Jego nazwa pochodzi od japońskich słów mizu (woda) i nara (dąb), co nawiązuje do dużej zawartości wilgoci w tym drewnie.
Charakterystyczne cechy tego dębu to miękka struktura i wysoka porowatość, co przekłada się na wyjątkowe właściwości wpływające na smak dojrzewających w nim alkoholi. Typowe nuty to: sandałowiec, kokos, przyprawy korzenne oraz owoce. Dąb Mizunara ma także najniższe stężenie garbników i tanin spośród wszystkich dębów stosowanych w produkcji beczek, co ogranicza ryzyko zbyt agresywnego wpływu drewna na profil smakowy whisky.

Ale obok tych niezaprzeczalnych zalet, beczki z dębu Mizunara mają też sporo wad. Przede wszystkim są niezwykle drogie, a wpływa na to kilka czynników. Po pierwsze, dęby Mizunara rosną bardzo powoli. Dodatkowo, nawet gdy rosną w gęstych skupiskach, nie mają prostego pnia – są poskręcane i nieregularne, co znacznie utrudnia wycięcie z nich klepek. Duża zawartość wody w drewnie wydłuża fazę suszenia, a wysoka porowatość sprawia, że klepki są trudne w obróbce. Co więcej, beczki wykonane z tego drewna często przeciekają, a ich uszczelnienie bywa prawdziwym wyzwaniem.
Do niedawna japońscy producenci whisky wytwarzali zaledwie około 150–200 beczek Mizunara rocznie. Przy obecnym boomie na whisky ta liczba z pewnością wzrosła, ale nadal nie przekracza 1000 beczek rocznie.

Ale wróćmy już do naszej niecodziennej whisky i spróbujmy wyczuć wpływ japońskiej dębiny na aromat i smak. Nie będzie to łatwe, ponieważ cały destylat dojrzewał początkowo w beczkach z amerykańskiego dębu po bourbonie, a następnie część z niego finiszowała w beczkach z japońskiego dębu Mizunara, podczas gdy pozostała część była finiszowana w beczkach po sherry Oloroso.

Przejdźmy do najprzyjemniejszej części – sprawdźmy, co oferuje ta limitowana GlenAllachie 17 yo w kieliszku.
GlenAllachie 17 yo Mizunara & Oloroso Sherry Finish
Nota
– moc 50% alc./vol
– region Speyside
– beczka po Bourbonie, finisz w beczkach z dębu Mizunara i po Sherry Oloroso
– nie filtrowana na zimno i nie barwiona karmelem
Oko – GlenAllachie 17 yo Mizunara & Oloroso Sherry Finish rozlewana jest do butelek o charakterystycznym dla tej destylarni, lekko „pękatym” kształcie. Etykieta jest czarna, z czytelnymi złotymi napisami, zawierającymi wszystkie istotne informacje. Kolor whisky określiłabym jako mahoniowy.
Zapach – Na pierwszym planie wyczuwalne są nuty suszonych owoców – fig, daktyli i rodzynek – pochodzące z beczek po sherry Oloroso. Tuż za nimi pojawia się delikatny kokos, drewno sandałowe i nuty korzenne – goździki, gałka muszkatołowa – które najpewniej zawdzięczamy wpływowi Mizunary. W tle pojawia się też lekka wanilia, odrobina cynamonu i subtelne nuty ziołowe.
Smak – Pełny, dobrze zbalansowany, lekko oleisty. Słodycz rodzynek i ciemnych winogron miesza się z nutami przypraw (imbir, pieprz) oraz wyraźnym akcentem drzewa sandałowego i suszonych skórek pomarańczy. Kokos z aromatu zostaje, ale schodzi na drugi plan. Dębina jest obecna, ale nie dominuje.
Finisz – Długi, rozgrzewający i lekko wytrawny. Pojawiają się nuty gorzkiej czekolady, suchych przypraw oraz szlachetnego drewna. Na końcu pozostaje lekki kokosowo-korzenny posmak z odrobiną tanin.
Moja ocena – 7,5/10
GlenAllachie 17 yo Mizunara & Oloroso Sherry Finish to bardzo udane połączenie klasyki z czymś bardziej egzotycznym. Finisz w beczkach Mizunara dodał ciekawego charakteru, nie przytłaczając przy tym destylatu ani wpływu sherry Oloroso. Whisky złożona, dobrze zbalansowana, z przyjemnym, nieprzesadzonym wpływem beczek. Dla miłośników GlenAllachie i nietypowych finiszów – zdecydowanie warta spróbowania.
Jeśli masz okazję, nie wahaj się – to edycja, która potrafi zaskoczyć.