Hazelburn 8 yo Oloroso Cask Matured to tegoroczna (2025) propozycja legendarnej destylarni Springbank.

To już ósme wydanie z serii dojrzewającej w beczkach po Oloroso. Seria rozpoczęła się w 2017 roku od Hazelburna 13 yo, później pojawiały się kolejne edycje: 13-, 14-, 15- i 12-letnie. Ostatnia, piętnastoletnia, trafiła na rynek na przełomie 2023 i 2024 roku. Teraz przyszła pora na ośmiolatkę.

Można by przypuszczać, że jako najmłodsza w serii wypadnie słabiej – a jest dokładnie odwrotnie. To jedno z najlepszych wydań, jeśli nie najlepsze. Miałam przyjemność próbować wszystkich dotychczasowych Hazelburnów z tej serii i ta edycja naprawdę wyróżnia się charakterem. Warto też zauważyć, że została zabutelkowana z mocą 48,2%, podczas gdy piętnastolatki miały ponad 54%. Co ciekawe, cała seria dotąd ukazywała się w mocy beczki.

Hazelburn to jeden z trzech stylów whisky produkowanych w Springbanku. Powstaje bez użycia torfu, a destylacja odbywa się trzykrotnie – to rzadkość w Szkocji, bardziej typowa dla Irlandii czy regionu Lowlands. Pierwsza destylacja miała miejsce w 1997 roku, a pierwsze butelkowanie w 2007 (również jako 8 yo). Obecnie Hazelburn odpowiada za około 10% produkcji destylarni, co czyni go jedną z najrzadszych whisky w Szkocji.

Jeszcze do około 2020 roku Springbank produkował około 170 tys. litrów destylatu rocznie, z czego na Hazelburn przypadało jedynie 17 tys. litrów. Czyni to Hazelburna jedną z najrzadszych whisky nie tylko w Szkocji, ale i na świecie. Od 2020 roku destylarnia stopniowo zwiększa moce produkcyjne i w 2024 roku osiągnęła poziom 264 tys. litrów rocznie. Proporcje między trzema stylami pozostają niezmienne: 80% stanowi Springbank, 10% torfowy Longrow, a 10% Hazelburn, co daje obecnie około 26 tys. litrów Hazelburna rocznie.

W czerwcu miałam okazję spędzić trzy dni w Campbeltown i dokładnie zwiedzić to niezwykłe miejsce, które sami pracownicy nazywają „pracującym muzeum”. Każdemu miłośnikowi whisky szczerze polecam wizytę w Springbanku – można tu wziąć udział w różnych degustacjach, najlepiej tych organizowanych bezpośrednio w magazynach leżakowych. Ja uczestniczyłam w degustacjach w magazynach Kilkerrana oraz Cadenhead’s, czyli niezależnego bottlera należącego również do Springbanka.

Na miejscu działa też sklep, w którym czasem można zdobyć najnowsze edycje, oraz bar serwujący wyjątkowe butelkowania Springbanka, Longrowa, Hazelburna i Kilkerrana – takie, których próżno szukać gdzie indziej.

Przejdźmy do tego, co najważniejsze – samej whisky.
Hazelburn 8 yo Oloroso Cask Matured
Nota
– moc 48,2% alc./vol
– region Campbeltown
– wiek 8yo
– beczka po Sherry Oloroso
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Butelka ma dobrze znany kształt, typowy dla całej rodziny Springbank. Na froncie uwagę przyciąga srebrna, tłoczona etykieta z nazwą Hazelburn i informacją o trzykrotnej destylacji. Na dole etykiety znajduje się oznaczenie wieku. Całość wygląda elegancko, klasycznie i bez zbędnych ozdobników. Mimo prostoty, butelka prezentuje się dostojnie i od razu daje poczucie, że mamy do czynienia z whisky z charakterem.
Zapach – Już od pierwszego kontaktu wyraźnie czuć wpływ beczek Oloroso. Mamy intensywne suszone śliwki, rodzynki i daktyle, do tego ciemna czekolada i prażone orzechy. Z czasem pojawia się nutka kawy, tytoniu i lekkiej skórzanej taniczności. Aromat jest głęboki, gęsty i niezwykle bogaty jak na ośmioletnią whisky.
Smak – Na podniebieniu pełnia i wyrazistość. Dominuje gorzka czekolada, kakao i dojrzałe wiśnie. Dalej pojawia się nuta mokrego drewna, przypraw korzennych (cynamon, goździk) oraz lekko cierpkich owoców. Alkohol świetnie zintegrowany, moc 48,2% daje odpowiednią siłę, ale nie przytłacza. Smak jest bardziej złożony, niż można by się spodziewać po wieku.
Finisz – Długi i wytrawny. Wracają nuty suszonych owoców, gorzkiej czekolady i skóry. Zostaje lekka taniczność po winie i przyjemne ciepło. Finisz zaskakuje długością i elegancją – zdecydowanie powyżej średniej dla ośmiolatków.
Moja ocena – 6,5/10
Hazelburn 8 yo Oloroso Cask Matured to whisky, która pokazuje, że młodszy wiek wcale nie musi oznaczać braku głębi. To wydanie ma w sobie sporo charakteru: od aromatu pełnego suszonych owoców i czekolady, przez bogaty smak z nutą przypraw, aż po długi, wytrawny finisz. Mimo że jest to najmłodsza edycja z całej serii Oloroso, potrafi pozytywnie zaskoczyć i stanąć w szranki ze starszymi siostrami. Nie jest to jednak whisky, którą postawiłabym bardzo wysoko w rankingu – brakuje jej odrobiny elegancji i tej wyjątkowej harmonii, jaką potrafią zaoferować starsze Hazelburny. Z drugiej strony, moc 48,2% sprawia, że jest bardziej przystępna i łatwiej ją degustować bez rozcieńczania. To butelka, którą zdecydowanie warto spróbować – szczególnie jeśli ktoś śledzi serię Oloroso Cask Matured albo po prostu lubi pełniejsze, sherry’owe klimaty.
Cena 500,00 – 600,00 zł
