Glenturret Sherry Cask Edition, whisky single malt pochodząca z najstarszej, nadal działającej szkockiej destylarni słodowej.

Opisywana dzisiaj edycja należy już do przeszłości, ponieważ była wydana przed 2020 rokiem, kiedy to Glenturret należał do Edrington Group. W 2019 roku gorzelnia została sprzedana spółce Lalique Group/Hansjorg Wyss. Firma Lalique od dawna była mocno związana z Edrington, wytwarzając kryształowe karafki i butelki do ekskluzywnych edycji The Macallan. Nowy właściciel niecały rok po nabyciu destylarni całkowicie zmienił podstawowe portfolio gorzelni, dodatkowo dodając do niego bardzo wiele luksusowych wydań.


W zeszłym roku we wrześniu miałam możliwość odwiedzenia Glenturret. Destylarnia jest przepięknie położona w górzystym terenie wśród pięknego, starego lasu. Dojeżdża się do niej krętą, wąską drogą, która biegnie wśród gęsto rosnących drzew. Gorzelnia znajduje się w południowej części regionu Highlands, godzinę i dwadzieścia minut od Edynburga, a 30 minut od Perth, co czyni ją bardzo atrakcyjną do zwiedzania. Już z wyglądu prezentuje się świetnie. Stare, klasyczne kamienne budynki pomalowane na biało, pokryte kamienną dachówką nad którymi królują dwie pagody, tak charakterystyczne dla starych destylarni słodowych.


Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się sześć, również kamiennych, starych magazynów typu dunnage, w których leżakuje 10 tys. beczek z tutejszą whisky. Duży parking mogący pomieścić kilkadziesiąt samochodów był praktycznie pełny. Jest to normą, gdyż destylarnia jest jedną z najczęściej zwiedzanych – rocznie przewija się tutaj ponad 100 tys. gości i ta liczba zapewne będzie rosła po zmianach, jakie nastąpiły po przejęciu zakładu przez nowego właściciela. Przywitało nas piękne Visitor Centre z bardzo przestronnym i niesamowicie zaopatrzonym barem, oferującym całą gamę whisky Glenturret, łącznie z edycjami butelkowanymi w latach 60. ubiegłego wieku. Mamy także możliwość spróbowania wiekowych edycji whisky Glenturret, nawet 50-letnich.

Ponadto jest tu ogromny wybór niesamowitych whisky niemalże ze wszystkich szkockich destylarni słodowych, łącznie z Macallanami single cask, czy takimi w wieku 40-50 lat. Co prawda, te najstarsze edycje są drogie (do 2,5 tys. funtów za 25 ml), niemniej jest także duży wybór niezłych pozycji w przystępnych cenach, zaczynających się nawet od 4 funtów. Bar znajduje się na poddaszu w przerobionej słodowni, a poniżej mamy restauracje – bardzo wykwintną, posiadającą 2 gwiazdki Michelin. Jednak jeśli chcemy wybrać oszczędniejszą wersję, obok znajduje się zwykły bar z przekąskami, kawą i ciastami. Znajdziemy także sklepik wyrobów Lalique z ich słynnymi kryształami – biżuterią, kieliszkami, karafkami, naczyniami, ozdobnymi figurkami i perfumami.

Na tym atrakcje się nie kończą, bo mamy jeszcze niesamowicie zaopatrzony sklep ze wszystkimi edycjami tutejszej whisky, a te od 2020 roku uległy wielkiej przemianie i pojawiają się jak grzyby po deszczu. Glenturret powoli zaczyna wchodzić do świata whisky Premium. Corocznie pojawiają się wersje z określeniem roku, wydania z edycjami 25, 30, a nawet 50-letnimi, które już nigdy się nie powtórzą. Jeśli dodamy do tego, że destylarnia produkuje trzy rodzaje whisky – klasyczną, torfową i potrójnie destylowaną, widzimy, że ma ogromny potencjał do wydawania świetnej whisky.

Oczywiście mamy także możliwość wykupienia kilku opcji zwiedzania zakładu wraz z ciekawymi degustacjami. Na koniec nadmienię jeszcze, że do 2019 roku, podczas rządów Edrington, w destylarni Glenturret znajdowało się Visitor Centre dedykowane marce whisky mieszanej The Famous Grouse należącej do koncernu. W zasadzie cały tutejszy destylat znikał w tym blendzie, więc niespecjalnie przykładano się do wydań whisky single malt stąd pochodzących. Dodatkowym czynnikiem powodującym słabą jakość tutejszej whisky było to, że Edrington wszystkie swoje wysiłki wkładał w promocję The Macallan oraz Highland Park. Mam wielką nadzieję, że w końcu ta maleńka, kraftowa destylarnia pokaże na co ją stać i udowodni, że jej miejsce jest w klasie whisky Premium – pierwsze symptomy już na to wskazują.

Przyjrzyjmy się tej historycznej już edycji:
Glenturret Sherry Cask Edition
Nota
– moc 43% alc./vol
– region Highland
– wiek NAS
– beczka po Sherry
– brak informacji o filtrowaniu na zimno
– brak informacji o barwieniu karmelem
Oko – Glenturret Sherry Cask Edition nalewana jest do butelek w kształcie, w jakim była butelkowana do 2019 roku, jest lekko pękata z wytłoczonym rokiem powstania destylarni. Etykieta jest czytelna i zawiera podstawowe informacje. Kolor whisky jest bursztynowy.
Zapach – słodki, słód jęczmienny, ciasto drożdżowe z morelami, truskawki, wiśnie, karmelizowane orzechy, suszone owoce, drożdże piwowarskie, trochę przypraw
Smak – słodki i owocowy, morele, czereśnie, jabłka, delikatny posmak sherry, karmel, miód, słód, mleczna czekolada, wanilia, lekka dębina, imbir, cynamon
Finisz – średnio długi, słodki i pikantny, suszone owoce, czekolada z karmelowym nadzieniem, pieprz, imbir
Moja ocena – 4/10
Glenturret Sherry Cask Edition to wg mnie młoda whisky z dość aktywnych beczek. Zapach, smak i finisz są przede wszystkim słodkie, jednocześnie w każdej płaszczyźnie dość natarczywie przebija się alkohol. Glenturret Sherry Cask Edition to whisky, której zabrakło czasu na etapie dojrzewania i nabrania charakteru, użyte beczki trochę ją ratują. Z jednej strony ona mi smakuje a z drugiej pozostaje mi po niej w ustach uczucie jak po słodkiej wódce. Spróbujcie i wyróbcie sobie własną opinię.
Cena 150,00 – 200,00 zł