Port Ellen 1982 Connoisseurs Choice, butelkowany w 2006 roku przez niezależnego dystrybutora Gordon & MacPhail.
Dzisiaj mały jubileusz – 25 notka degustacyjna na moim blogu, więc czas na prawdziwą gratkę dla każdego miłośnika single maltów. Prawdopodobnie najbardziej legendarna whisky z zamkniętej w 1983 roku destylarni, która znajdowała się na wyspie Islay. Podobną sławą cieszą się oprócz wyżej wymienionej chyba jeszcze tylko Brora (również zamknięta w 1983 roku), oraz japońska destylarnia whisky słodowej, Karuizawa, zamknięta w 2000 roku. Wszystkie trzy destylarnie łączy jeszcze to, że żadna z nich do czasu zamknięcia nie wydała żadnej oficjalnej edycji, ponieważ ich cała produkcja znikała w blendach różnych producentów. Jedynym malutkim wyjątkiem był w przypadku Port Ellen rok 1980, kiedy to Królowa Elżbieta II przebywając na wyspie Islay odwiedziła właśnie tą gorzelnię. Na tą okazję przygotowano ściśle limitowaną edycję w ilości 40 butelek, które zostały podarowane królowej, oraz osobom jej towarzyszącym. Minęło już 36 lat od zamknięcia zakładu, zapasy tutejszej whisky wciąż się kurczą, a ceny dostępnych edycji ciągle rosną. Obecnie za butelkę Port Ellen trzeba zapłacić pomiędzy 4 a 12 tyś. zł, a najnowsza oficjalna edycja 39 letnia wydana w 2018 roku została wyceniona na 22.5 tyś. zł. Z tego właśnie powodu coraz ciężej doprowadzić do spotkania z tą legendą i cieszyć się jej smakiem.
Destylarnia została założona w 1825 roku przez Alexandra Kerr Mackaya w małej portowej osadzie o tej samej nazwie, jednakże już po kilkunastu miesiącach Mackay zbankrutował, a zakład przerwał destylację na kolejne 11 lat. Destylację wznowił John Ramsey, kuzyn Alexandra będący importerem win i sherry z Glasgow. Okazał się bardzo dobrym przedsiębiorcą, rozwinął znacznie firmę, jako jeden z pierwszych zaczął eksportować trunek bezpośrednio z gorzelni do Stanów Zjednoczonych. Po jego śmierci w 1892 roku destylarnia przeszła na własność jego żony, a w 1906 roku syna, Iaina Ramseya. W 1920 roku sprzedał on swoje udziały spółce Port Ellen Distillery Company Ltd, utworzonej przez konsorcjum Dewar-Buchanan, które po pięciu latach przyłączyło się do DCL. W 1930 roku tymczasowo zawieszono produkcję, ale niestety przerwa wydłużyła się do 37 lat. Po trwającym 18 miesięcy remoncie i rozbudowie, w 1967 roku wznowiono działalność, niestety tylko na 16 lat – w 1983 roku definitywnie zakończono produkcję whisky. W momencie zamknięcia moce produkcyjne destylarni wynosiły 1.7 mln. litrów czystego alkoholu rocznie, lecz nadal była ona najmniejszą gorzelnią z trzech, które na wyspie Islay posiadał koncern DCL (obecnie Diageo). Był to główny powód jej zamknięcia. W październiku 2017 roku niespodziewanie dla wszystkich Diageo zapowiedziało ponowne otwarcie destylarni Port Ellen oraz Brora. W przypadku tej pierwszej ma ona powstać na starym placu pomiędzy magazynami, które po niej pozostały, a słodownią, która powstała w 1973 roku (zaopatruje ona w słód jęczmienny wszystkie gorzelnie działające na wyspie). Ma to być zakład produkujący 800 tyś. litrów spirytusu w jednej parze alembików, które mają być wiernymi kopiami tych działających przed laty (zostały one sprzedane w 2005 roku do gorzelni w Indiach). Otwarcie zapowiedziano na 2020 rok.
Pierwsza oficjalna edycja pojawiła się na rynku 15 lat po zamknięciu zakładu w 1998 roku, z okazji 25-lecia otwarcia słodowni. Była to whisky 21 letnia. W tym samym roku i w 2000 ukazały się edycje Port Ellen w prestiżowej serii Rare Malts, obie destylowane w 1978 roku. Od 2001 roku Diageo włączyło po raz pierwszy tutejszą whisky do serii Special Release. Od tego momentu corocznie Port Ellen był ozdobą tej serii (razem z Brorą), aż do 17 edycji wydanej w 2017 roku. Wraz z zapowiedzią w tym samym roku o ponownym otwarciu tej destylarni, wycofano ją ze Special Release i włączono do nowej serii Untold Stories. Ukazała się ona w 2019 roku jako 39-latka, najstarsza kiedykolwiek wydana tutejsza whisky. Niestety cena najnowszej edycji poszybowała blisko dwukrotnie w górę, aż do 22.5 tyś. zł. Port Ellen cały czas był i jest wydawany w bardzo dużej ilości różnych edycji przez niezależnych dystrybutorów, niestety ceny tych wydań także mocno zdrożały w ostatnich latach. Dziwi zatem fakt, że whisky z jednej z najbardziej obecnie poszukiwanych destylarni, która jest bardzo wysoko oceniana przez smakoszy i koneserów szkockiej (średnia wyciągnięta ze wszystkich not przekracza 90/100 punktów), nigdy nie była podczas swojego istnienia promowana jako single malt. Czy złe zarządzanie korporacją doprowadziło do zamknięcia jednej z najlepszych gorzelni będącej w posiadaniu DCL? Czemu nikt nie zauważył, że produkowany tutaj trunek jest wybitny i z powodu nadprodukcji szkockiej whisky w tamtych latach zamknięto właśnie ten zakład?
Port Ellen jest także cały czas poszukiwany przez kolekcjonerów i inwestorów. Chociaż edycje z ostatnich kilku lat z powodu bardzo wysokiej ceny wyjściowej nie znikają momentalnie z półek, wydaje mi się, że ponowne otwarcie gorzelni w 2020 roku spowoduje takie zamieszanie w świecie whisky, że stare edycje wzrosną cenowo do naprawdę wielkich kwot. Tym bardziej, że już zapowiedziano, że trunki produkowane po wznowieniu produkcji będą edycjami limitowanymi, wypuszczanymi w krótkich seriach, a co za tym idzie możemy już dzisiaj domyślać się jakie będą ich ceny. Czas już zacząć degustację, ale jej słabą stroną jest to, że pierwszy raz notka smakowa na moim blogu będzie opierać się na samplu o pojemności 50 ml, a nie na całej butelce.
A więc do dzieła:
Nota
Port Ellen 1982 Connoisseurs Choice, Gordon & MacPhail
– moc 40% alc./vol
– region Islay
– wiek 24 yo
– beczka po sherry ponownego napełnienia
– nie podano informacji
Oko – Port Ellen 1982 Connoisseurs Choice, Gordon & MacPhail rozlano do butelek o klasycznym, prostym kształcie, charakterystycznym dla G&M z tamtego okresu. Kolor whisky jest jasny, słomkowy a przecież to z beczki po sherry
Zapach – wyrazisty, lekko dymny, lekko słony, z wyraźnie dominującym aromatem świeżych cytrusów, nutką siana i ziół
Smak – pierwsze co mi przychodzi na myśl to delikatność i aksamitność, słodycz przenika się ze słonością, duża dawka grapefruita i jabłek oraz dym z palonego siana i popiół
Finisz – długi, dymny, gorzkie migdały, otula całe usta i zostawia orzeźwiający aromat mięty i słonego karmelu
Moja ocena – 7/10
Port Ellen 1982 Connoisseurs Choice, Gordon & MacPhail to whisky, która wbiła mnie w fotel podczas degustacji . Jej zapach jest zapowiedzią czegoś wyjątkowego, smak zapewnia nam fantastyczne doznania, a finisz trwa długo i zachęca do kolejnego łyku. Port Elen zapewnił mi wyjątkowy wieczór, może to po części „legenda” nieistniejącej destylarni a może to po prostu bardzo dobra whisky. Jedyne czego mi brakuje, a co by jeszcze bardziej wydobyło wszystkie jej walory to %, gdyby miała min. 46% byłoby może 1-1,5 pkt więcej. Jeśli tylko macie możliwość, zdecydowanie zachęcam do spróbowania, i własnej oceny.
Cena 4000,00 – 5000,00 zł
2 komentarze
Sam fakt nieistnienia…puki co… sprawia, że chcesz poznać te whisky…a Twój opis jest tak zachęcający…. mam nadzieje, że kiedyś posmakuje:) Ps: ciekawe czy królowa dostała już propozycje odkupienia butelek?:):)
Na pewno okazja do spróbowania będzie 🙂