Glenmorangie Quinta Ruban 14 yo, nowe wcielenie 12-letniej wersji świetnie znanej wszystkim miłośnikom szkockiej wody życia.
Poprzednia wersja dojrzewała 10 lat w beczkach po Bourbonie, a ostatnie 2 lata finiszowała w beczkach typu Pipe po porto. W nowym wydaniu okres maturacji został wydłużony o 2 lata, co – jak twierdzi Brendan MacCarron, odpowiedzialny za magazynowe zapasy w destylarni – ma dodać więcej głębi, aromatu i smaku nowemu wydaniu Quinta Ruban. Destylat dojrzewał 12 lat w beczkach po Burbonie, a ostatnie 2 lata po Ruby Port Cask. W obecnych czasach, gdy coraz powszechniejsze jest odchodzenie od deklaracji wieku whisky – m.in. po to, by nie podawać wieku najmłodszych destylatów – wypuszczenie Glenmorangie Quinta Ruban 14 yo jest godne uznania, tym bardziej, że ma być utrzymana stara cena. Premiera miała miejsce w maju tego roku, butelkę kupiłam w Domu Whisky w Jastrzębiej Górze dokładnie w dniu premiery, ale z powodu nadmiaru zaplanowanych degustacji na bloga, dopiero teraz nadszedł czas na spotkanie z tą 14 letnią edycją.
Destylarnia Glenmorangie została założona w 1843 roku przez Williama Mathesona, współwłaściciela innej gorzelni, Balblair. Znajduje się ona w miasteczku Tain, w północnym Highland. Podczas pierwszej wojny światowej produkcja została wstrzymana, a w 1918 roku – z powodu utraty płynności finansowej – została sprzedana swojemu największemu partnerowi handlowemu, spółce MacDonald & Muir. Gorzelnia była zamykana jeszcze w latach 1931-1936 i 1941-1944. Były to ciężkie czasy i walka o przetrwanie, spowodowane wprowadzeniem prohibicji w USA, krachem giełdy nowojorskiej, który spowodował światową recesję, a następnie wybuchem drugiej wojny światowej. Dopiero od 1948 roku zaczęło się ożywienie w branży, a już w latach 60-70 zakład nie był w stanie sprostać popytowi. W 1980 roku ilość alembików została zwiększona do czterech, a w roku 1990 do ośmiu. W 1996 roku spółka zmieniła status prawny na Glenmorangie plc. Do 2004 roku spółka pozostawała pod kontrolą rodziny MacDonald, kiedy to przeszła na własność francuskiego koncernu Louis Vuitton Moet Hennessy. W 2009 roku zwiększono ilość alembików o kolejne cztery, co podniosło zdolności produkcyjne do 6 mln. litrów czystego alkoholu rocznie. Obecnie Glenmorangie jest drugą najlepiej sprzedającą się whisky w Wielkiej Brytanii i czwartą na świecie. Ustępuje jedynie takim markom jak Glenfiddich, Glenlivet i Macallan. Często podawana jest też informacja, że wyprzedza ją jeszcze Singleton, ale jest on produkowany w trzech destylarniach: Dufftown, Glendullan i Glen Ord.
Gorzelnia ta jest dosyć niezwykła z paru powodów. Posiada najsmuklejsze i najwyższe alembiki w Szkocji – 5,14 m wysokości, które są wiernymi replikami pierwszych dwóch tutaj zamontowanych. Wpływa to na powstawanie bardzo lekkiego destylatu, z tego powodu, że w trakcie destylacji spirytus musi przebyć dłuższą drogę przez miedziane szyje. Jest jedyną na świecie gorzelnią używającą do produkcji swoich beczek drewna pochodzącego z tak zwanych wolno rosnących dębów. Spółka jest właścicielem lasów dębowych w górach Ozark w stanie Missouri. Ich powolny wzrost spowodowany jest bardzo jałową ziemią i zacienionym terenem, a to jest przyczyną dużo większej porowatości drewna w stosunku do normalnie rosnących drzew. Większa porowatość drewna z kolei wpływa na to, że spirytus szybciej penetruje jego strukturę i wchłania więcej elementów aromatycznych i smakowych. Po ścięciu około 100-letnich drzew, wykonane z nich deski schną na powietrzu 18 miesięcy. Po wykonaniu z nich beczek, wypaleniu od środka, wykorzystywane są one do maturacji Bourbona w destylarniach Heaven Hill i Jack Daniel’s. Następną ciekawostką jest to, że tylko w Glenmorangie do destylacji używa się wody twardej, o wysokiej zawartości minerałów. Destylarnia jest także, uważana za prekursora tak zwanego finiszowego leżakowania. Oznacza to, że po podstawowym okresie maturacji w beczkach po Bourbonie, destylat jest przelewany do innych beczek na okres kilku miesięcy lub lat, w celu wzbogacenia jego palety aromatyczno-smakowej. Na początku mojej przygody ze szkocką whisky, Glenmorangie była moją ulubioną, a w szczególności smakowały mi poprzedniczka dzisiejszej bohaterki, Quinta Ruban 12 yo oraz Nectar D’or 12 yo Sauternes Finish. Obie te edycje, a także ta dzisiaj opisywana, są właśnie idealnym przykładem wyżej opisanego finiszowania. Z powodu wszystkich wyżej wymienionych faktów, z tym większą ciekawością przechodzimy do degustacji.
A więc do dzieła.
Nota
Glenmorangie Quinta Ruban 14 yo
– moc 46% alc./vol
– region Highland
– wiek 14 yo
– beczka po burbonie i porto Ruby
– nie filtrowana na zimno
– nie podano informacji o barwieniu karmelem
Oko – Glenmorangie Quinta Ruban 14 yo ma typową dla destylarni butelkę, która prezentuje się dobrze, z etykiety dowiemy się wszystkich informacji oprócz tego czy była barwiona karmelem. Kolor whisky jest rubinowy
Zapach – mocny, esencjonalny, orzechy włoskie, czekolada deserowa, konfitura z owoców leśnych, cynamon, karmel
Smak – czekolada z bakaliami, orzechy, powidła śliwkowe, kandyzowane owoce, karmelowy popcorn
Finisz – średni, dość wytrawny, gorzka czekolada, gorzkie migdały i lekka dębowa goryczka, imbir
Moja ocena – 5,5/10
Glenmorangie Quinta Ruban 14 yo, przypomniała mi dlaczego zaczęłam pić whisky. Zapach, smak i finisz pasują do siebie idealnie, tworząc spójną całość. W tym whisky dodatkowe dwa lata w wyselekcjonowanych beczkach po porto, zrobiły „robotę”. Glenmorangie szczyci się tym, że używa świetnych beczek i tu by się to potwierdziło. Whisky bardzo dobra, dla mnie fajnie wytrawna, próbujcie i cieszcie się smakiem.
Cena 200,00 – 250,00 zł
1 komentarz
[…] Whiskyella 5,5/10 […]