Bladnoch 19yo PX Sherry Cask – whisky wydana w 2021 roku, pochodząca z odradzającej się destylarni z regionu Lowlands, w którym na przełomie wieków pracowały praktycznie tylko dwie destylarnie – Auchentoshan i Glenkinchie, chociaż od czasu do czasu destylacja odbywała się także właśnie w Bladnochu.
Na przełomie wieku XX i XXI nieżyjący już wielki koneser whisky i piwa, Michael Jackson, stawiał tutejsze whisky na równi z trunkami pochodzącymi z Lagavulin, Macallan, Bowmore, Glenfarclas czy Laphroaig. W ostatnich latach praktycznie zapomniana, destylująca tylko od czasu do czasu i wydająca bardzo niewiele edycji, dodatkowo niezbyt ciekawych. Nawet ludzie interesujący się i pijący regularnie whisky w większości nie słyszeli o tej gorzelni i nigdy nie spotkali się z tutejszymi trunkami.
Na szczęście ostatnia zmiana właścicielska z 2015 roku dała nadzieję na odrodzenie tej destylarni, która przecież należy do najstarszych zakładów tego typu w całej Szkocji. Ale zacznijmy od początku. Gorzelnia Bladnoch została zbudowana w latach 1814-1817 przez braci Johna i Thomasa McClellandów na terenie ich farmy leżącej w zakolu rzeki Bladnoch. W pierwszych latach działalności była typową destylarnią farmerską, która destylowała tylko w zimę, w większości z jęczmienia wyhodowanego przez siebie. W 1878 roku syn Johna, Charlie, odnowił i zmodernizował zakład i przekształcił go w spółkę T & A McClelland.
W 1905 roku wstrzymano destylację, a sześć lat później gorzelnia została przejęta przez Dunville & Co. – firmę, która wznowiła co prawda produkcję, ale była ona z różnych powodów często przerywana. W 1937 roku Dunville & Co. zbankrutowała, Bladnoch został zamknięty i czekał na nowego właściciela do 1945 roku, kiedy to został kupiony przez spółkę z Glasgow, Ross & Coulter. W 1956 roku gorzelnia znowu zmieniła właściciela na AB Grant & Co. W tych latach dla szkockiej whisky zaczynał się znowu bardzo dobry okres i z tego powodu nowy właściciel zwiększył ilość alembików do dwóch par.
Jak widać, Bladnoch ciągle nie miał szczęścia do dobrego gospodarza i także tym razem, już w 1966 roku, zmienił się on ponownie. Nowym nabywcą została spółka Ian Fisher and McGowan & Cameron. Nie minęło jednak siedem lat i ponownie destylarnia zmieniła właściciela na Inver House Distillers. W 1983 roku została wykupiona przez znanych producentów blended whisky, Arthur Bell & Sons, wraz z którymi po trzech latach Bladnoch wszedł w skład United Distillers. W 1993 roku UD postanowiło zamknąć destylarnię, skupiając się na promocji innego „Lowlandera”, którego mieli w swoim portfelu – Glenkinchie. Najprawdopodobniej decyzja taka zapadła z powodu położenia Bladnocha – południowo-zachodni kraniec Szkocji, bardzo odludny i oddalony od największych miast. Na pewno nie wpłynęła na to jakość produkowanego tu destylatu, gdyż wszyscy entuzjaści whisky z tamtych lat zgodnie twierdzą, że whisky Bladnoch była zdecydowanie lepsza od Glenkinchie.
W 1994 roku kupnem destylarni zainteresowali się dwaj bracia, Colin i Raymond Armstrongowie – Irlandczycy prowadzący dobrze prosperującą firmę budowlaną. Początkowo chcieli przekształcić gorzelnię w letnią rezydencję, jednak w 2000 roku pod naciskiem okolicznych mieszkańców postanowili wznowić destylację. Po długich negocjacjach z Diageo dostali zgodę na wznowienie produkcji, ale ograniczonej do 100 tys. litrów spirytusu rocznie. Na początku wszystko szło dobrze, lecz z czasem bracia zaczęli mieć różne wizje dalszego rozwoju – zaczęły się kłótnie, co doprowadziło do objęcia gorzelni zarządem przymusowym w 2014 roku. Doprowadziło to do jedynego możliwego rozwiązania, czyli sprzedaży zakładu.
W 2015 roku nowym właścicielem destylarni Bladnoch został australijski biznesmen David Prior. Zainwestował 25 mln funtów w modernizację i nowe wyposażenie techniczne. Zatrudnił także Iana Macmillana, który wcześniej pracował dla Burn Stewart Distillers, pełniąc tam funkcję master blendera w Bunnahabhain, Tobermory i Deanston. To właśnie Ian był odpowiedzialny za całkowite przeprojektowanie destylarni i nowe wyposażenie. Zrewitalizowano młynówkę, rozpoczęto czerpanie mocno natorfionej wody z rzeki Bladnoch do celów produkcyjnych, do chłodzenia oraz rozcieńczania spirytusu do 63,5% przed nalaniem go do beczek. Nowością jest to, że 25% słodowanego jęczmienia będzie mocno torfowe i będzie służyło do produkcji osobnych partii whisky. Będzie to więc kolejna destylarnia produkująca częściowo whisky torfową i to bardzo nietypowo, bo w Lowlands. Reszta spirytusu ma być owocowa, trawiasta, typowa dla tego regionu.
Przejdźmy do naszej dzisiejszej bohaterki, która została wydestylowana w okresie, kiedy gorzelnia mogła produkować tylko 100 tys. litrów spirytusu rocznie:
Bladnoch 19yo PX Sherry Cask
Nota
– moc 46,7% alc./vol
– region Lowland
– beczka po sherry Pedro Ximenez
– nie filtrowana na zimno i nie barwiona karmelem
Oko – Bladnoch 19yo PX Sherry Cask rozlewana jest do prostokątnych butelek, trochę przypominających karafkę. Prezentuje się elegancko i ekskluzywnie a etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest bardzo ciemny o kasztanowym odcieniu.
Zapach – gorzka czekolada, rodzynki, świeże powidła śliwkowe, suszone figi, daktyle, miód, orzechy, cynamon, laska wanilii
Smak – słodki i intensywny, czekolada, kawa, syrop klonowy, bardzo dojrzałe ciemne winogrona, śliwki węgierki, suszone owoce, konfitura wiśniowa, kandyzowana skórka pomarańczowa, marcepan, cynamon, kardamon, dębowa goryczka
Finisz – średnio dług, początkowo słodki, miód gryczany, czekolada deserowa, suszone owoce, końcówka jest wyraźnie bardziej wytrawna, owoce tarniny, orzechy, goryczka dębowa, cynamon
Moja ocena – 5,5/10
Bladnoch 19yo PX Sherry Cask jest bardzo dobra. Aromat, smak i finisz są spójne oraz charakterystyczne dla whisky z beczek po sherry PX. Zawartość alkoholu sprawia, że dobrze się ją pije. Czegoś jednak tej whisky brakuje… gęstości, oleistości… to w końcu 19-letnia whisky. Bladnoch zaprezentowała się bardzo dobrze w swojej pierwszej odsłonie na moim blogu, chętnie spróbuję kolejnych. Jak zwykle zachęcam do spróbowania oraz własnej oceny.
Cena 600,00 – 800,00 zł