Tullamore Dew 12 yo Special Reserve to whisky typu blended pochodząca z Irlandii, dlatego nie ma na niej określenia „blended whisky”, tylko „Irish Whiskey”.
To kupaż trzykrotnie destylowanych trzech rodzajów whisky: grain, pot still – tak charakterystycznych tylko dla Irlandii – oraz malt. Wszystkie były starzone minimum przez 12 lat w beczkach po bourbonie i finiszowanie w beczkach po sherry. Historia marki jest dosyć skomplikowana, a whisky sprzedawana jako Tullamore od czasu swojego powstania była produkowana do chwili obecnej w pięciu destylarniach. Dzisiaj śmiało można stwierdzić, że Tullamore Dew stanowi doskonały przykład dawnej świetności irlandzkiego przemysłu spirytusowego, doprowadzonego w połowie XX wieku niemalże do upadku, oraz powolnego jego odbudowywaniu. Obecnie to druga najlepiej sprzedająca się irlandzka whiskey po Jamesonie.
Gorzelnia powstała w 1829 roku w miejscowości o tej samej nazwie, a jej założycielem był Michael Molloya. W 1857 roku przeszła w ręce jego siostrzeńca Bernarda Daley, który przekazał ją swojemu synowi, wojskowemu w randze kapitana o tym samym imieniu. Nowy właściciel nie wykazywał żadnego zainteresowania produkcją whisky i mianował na stanowisko dyrektora destylarni Daniela E. Williamsa, któremu Tullamore zawdzięcza swój największy rozwój. Nowy dyrektor namówił kapitana do zainwestowania w zakład sporych pieniędzy, a z czasem przejął całą firmę. Daniel słynął z ponadprzeciętnej przedsiębiorczości, pracowitości, a na jego korzyść przemawiało jeszcze to, że zaczął pracować w destylarni jako nastolatek a pracując niemal na wszystkich stanowiskach, znał się na swoim fachu perfekcyjnie. Dodatkowo jego pomysłowość i charyzmatyczny charakter poskutkowały niesamowitym rozwojem i zdobyciem popularności przez markę Tullamore. Interes szedł znakomicie i wtedy Daniel dodał do nazwy gorzelni Dew, czyli pierwsze litery od swoich imion i nazwiska (dew po angielsku znaczy „rosa‘’). Niektórzy twierdzą, że był to przejaw megalomani, a inni, że Daniel chciał dodać nieco poetyczności produkowanej przez siebie whisky. Dodatkowym smaczkiem jest to, że po zmianie nazwy nowy slogan reklamowy „give every man his dew” (daj każdemu mężczyźnie jego rosę) stał się w Irlandii i nie tylko niezwykle popularny.
Wszystko szło dobrze do początku XX wieku, kiedy nadeszły bardzo ciężkie czasy dla całego irlandzkiego przemysłu gorzelniczego. Najpierw wprowadzenie prohibicji w USA, potem wejście Irlandii w konflikt z Wielką Brytanią, a następnie dwie wojny światowe. W 1950 roku dawno niemodernizowany zakład znalazł się w finansowych kłopotach, produkcja stała się zbyt kosztowna, a dodatkowo bardzo spadło zainteresowanie pure pot still whiskey. Cztery lata później, w 1954 roku, zamknięto gorzelnię, a prawa do marki nabyła firma John Power & Son, która następnie weszła w skład Irish Distillers Group. W końcu XX wieku prawa do marki przejęła Cantrell & Cochrane Group, która z kolei odsprzedała je w 2010 roku szkockiej prywatnej spółce William Grant & Sons za niebagatelną sumę 300 mln euro. Nowy właściciel w 2013 roku rozpoczął budowę innowacyjnej destylarni Tullamore Dew, na obrzeżach miasteczka, w którym wszystko się zaczęło, aby przywrócić markę na rodzinne tereny. Rok później ruszyła destylacja whisky single malt i pure pot, a w 2017 zainstalowano kolumny destylacyjne i zaczęto produkcję grain whisky. Do tego momentu whisky Tullamore była produkowana w Power’s Distillery w Dublinie, następnie w Midleton Distillery i Bushmill’s Distillery.
Historia tej gorzelni pokazuje, że podejście do produkcji whisky irlandzkiej jest całkowicie inne, niż w Szkocji – przepisy nie są tak restrykcyjne i pozwalają na produkcję wielu marek w jednym zakładzie (podobnie jak w przypadku Bourbonów w USA). Nie wyklucza to co prawda stworzenia naprawdę dobrych trunków, ale ja jeszcze nie znalazłam producenta whisky irlandzkiej, który zauroczył by mnie tak, jak niektóre szkockie destylarnie. Do tej pory najlepszą pozycją z kolebki whisky była dla mnie Redbreast 21 yo, ale na pewno się nie poddam i nadal będę starała się próbować coraz więcej edycji od coraz liczniejszych producentów odradzającego się irlandzkiego przemysłu gorzelniczego.
Teraz przyjrzyjmy się bliżej dzisiejszej naszej bohaterce:
Tullamore Dew 12 yo Special Reserve
Nota
– moc 40% alc./vol
– kraj Irlandia
– beczka bourbon, oloroso sherry finish
– wiek 12 yo
– filtrowana
– barwiona karmelem
Oko – Tullamore Dew 12 yo Special Reserve ma prostą butelkę o prostokątnym kształcie, która prezentuje się naprawdę dobrze. Etykieta jest czytelna i zawiera podstawowe informacje. Kolor whisky jest złoty.
Zapach – słodki i owocowy, zbożowy, wanilia, miód, marcepan, brzoskwinie w syropie, jabłka, sporo pikantnych przypraw
Smak – sporo słodyczy, waniliowe ciasteczka, czekolada, suszone owoce, rodzynki, orzechy, pieprz, gałka muszkatołowa
Finisz – dość krótki, początkowe słodkie nuty przechodzą w smak dębowy i gorzkawy, pikantny
Moja ocena – 2,5/10
Tullamore Dew 12 yo Special Reserve to raczej whiskey do drinków. Zapach jest bardzo przyjemny, słodki i pełen owocowych nut. Smak i finisz nie zawierają już tych ciekawych nut, jest słodko i dość ostro. Alkohol jest dość mocno wyczuwalny a to tylko 40% i to przeszkadza. Tullamore Dew 12 yo Special Reserve to whiskey, która aż prosi się o kostkę lodu, colę czy podanie z jakimiś dodatkami. Nadal szukam tej jedynej wśród irlandzkich whiskey…
Cena 120,00 – 170,00 zł
3 komentarze
Jak zawsze profesjonalnie!
Staram się 🙂
[…] WhiskyElla gwpwqh […]