Tobermory 17yo Oloroso Cask Matured Limited Edition – edycja z 2021 roku.
Whisky pochodząca z jednej z najstarszych szkockich destylarni słodowych, która została założona w 1798 roku przez Johna Sinclaira. W tym roku zakład będzie obchodził 225 lat swojego istnienia, ma ugruntowaną mocną pozycję w świecie whisky szkockiej i nie tylko. Jednak nie zawsze tak było. W trakcie tych 225 lat, aż przez 94 gorzelnia nie destylowała. Pierwsza przerwa miała miejsce pomiędzy 1837 a 1878 rokiem, kolejna pomiędzy 1930 a 1972. Następne były już krótsze: od 1975 do 1979 i ostatnia w latach 1982-1989. Była jeszcze jedna prawie dwuletnia przerwa w destylacji w latach 2018-2019, podczas której przeprowadzono niezbędne naprawy oraz renowację zakładu, ale maleńkie visitor centre było otwarte i można było zwiedzać zakład. Właśnie w trakcie tej przerwy miałam przyjemność zwiedzenia destylarni Tobermory (zobacz Tobermory 12yo).
Od 1993 roku gorzelnia ta należała do Burn Stewart Distillers i – wraz z destylarniami Deanston oraz Bunnahabhain – w 2013 roku została kupiona przez koncern Distell Group Ltd. Od tego momentu, whisky ze wszystkich trzech gorzelni zaczęły być mocno promowane na światowych rynkach. Tobermory to najmniejsza destylarnia w portfelu grupy. Jej moce produkcyjne to 1 mln litrów spirytusu rocznie, z czego połowa jest nietorfowa (sprzedawana jako Tobermory), a druga połowa mocno torfowa i sprzedawana pod nazwą Ledaig. Jest często określana mianem destylarni butikowej, ponieważ zdecydowana większość whisky jest wydawana w bardzo krótkich, limitowanych edycjach, bardzo różnorodnych, pochodzących z najprzeróżniejszych beczek.
Podstawowe portfolio zawiera jedynie trzy pozycje. Są to Tobermory 12yo, Ledaig 10yo oraz Ledaig Rioja Cask Finish Sinclair Series. Mnie osobiście bardziej smakuje torfowy Ledaig, produkowany ze słodu jęczmiennego zatorfionego do poziomu 35-40 PPM. Nietorfowe Tobermory są bardziej nierówne – trafiają się edycje przeciętne, ale także świetne. W tym miejscu muszę wspomnieć cztery słynne edycje z 1972 roku, wszystkie trzydziestodwuletnie. Trzy z nich zostały zabutelkowane w 2005 roku, różniły się lekko procentowością oraz kolorem nalepki, a określane są dzisiaj jako Red Label, Green Label oraz Black Label.
Czwartą i najciekawszą jest natomiast Brown Label, która była dostępna tylko w destylarni i ukazała się w 2010 roku. Na ostatnie pięć lat przed butelkowaniem, whisky ta musiała zostać zlana do szklanych pojemników i dlatego nie wliczają się one do ogólnego jej wieku. Najprawdopodobniej uznano w 2005 roku, że dalsze dojrzewanie w beczkach może negatywnie wpłynąć na walory aromatyczno smakowe tej whisky. Na tym przykładzie widzimy, że niekoniecznie im whisky starsza, tym lepsza. Dodam jeszcze, że wszystkie cztery edycje producent określił jako Oloroso Sherry Casks Finish, ale z pewnością nie mamy tutaj do czynienia z finiszem paroletnim, tylko bardzo długim, kilkunastoletnim.
Destylarnia jest naprawdę maleńka, z jednej strony przytulona do stromego wzgórza, z drugiej ogranicza ją zatoka portowa. Pracuje tu tradycyjna żeliwna kadź zacierna z miedzianą pokrywą, cztery kadzie fermentacyjne z sosny oregońskiej oraz dwie pary średniej wielkości alembików ze zgrubieniami na szyjce i unikatowymi łącznikami destylacyjnymi w kształcie litery S. Zapewniają one duży powrót ciężkich frakcji z powrotem do kotła, do ponownej destylacji. Na miejscu znajduje się jeden maleńki magazyn, w którym może być składowane tylko 60 beczek z destylatem.
Destylat jest wywożony w cysternach do destylarni Deanston, tam przelewany do beczek, które następnie są przewożone na wyspę Islay i składowane w magazynach gorzelni Bunnahabhain (jak już wyżej wspomniałam, wszystkie trzy destylarnie należą do jednego właściciela). Ciekawe jest to, że trafia on na okres dojrzewania do magazynów na tej legendarnej wyspie, a niektóre gorzelnie wywożą spirytus na czas maturacji na ląd, ponieważ na wyspie nie ma wystarczającej ilości magazynów. A teraz już przejdźmy do naszej notki smakowej:
Tobermory 17yo Oloroso Cask Matured Limited Edition
Nota
– moc 55,9% alc./vol
– region Highland (wispy bez Islay)
– wiek 17 yo
– beczka po Sherry Oloroso
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – butelka o kształcie charakterystycznym dla destylarni, lekko pękata z wytłoczonym rokiem otwarcia. Skromna etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest złoty
Zapach – karmel, wanilia, suszone śliwki, rodzynki, czarna porzeczka, czekolada, nuty pomarańczowej skórki, prażone migdały, odrobina siarki, pieprzu i mentolu
Smak – kandyzowane wiśnie, rodzynki, malaga, mango, toffi, marcepan, orzechy włoskie, biały pieprz, delikatna dębowa goryczka
Finisz – dość długi, wytrawny, orzechy, tarnina, solony karmel, kakao, przyprawy piernikowe, dębina
Moja ocena – 6/10
Tobermory 17yo Oloroso Cask Matured Limited Edition ma wszystko to co lubię w whisky. Beczki po Sherry Oloroso świetnie ale troszkę nietypowo oddały swój charakter, to mieszanka suszonych i świeżych egzotycznych owoców z orzechowym tłem i nutą siarki. Whisky bardzo spójna, poukładana z odpowiednimi %. Polecam i zachęcam do spróbowania oraz własnej oceny.
Cena 640,00 – 700,00 zł