Ledaig 18yo – single Malt z destylarni Tobermory, a dokładnie jego torfowa wersja.
Jest to jedna z nielicznych podstawowych edycji pochodzących z tej destylarni, jednak jeszcze do niedawna była ona wydawana w tak zwanych Batchach. Pierwsze wydania były pakowane w eleganckie drewniane skrzyneczki, które obecnie są zastąpione tekturowym pudełkiem, ale na szczęście solidnym i nadal eleganckim. Whisky ta, jak podają wszystkie źródła, przez pierwsze 16 lat dojrzewała w beczkach po Bourbonie, a następnie przez okres 2 lat finiszowała w beczkach po sherry Oloroso. Osobiście pijąc tę edycję mam wrażenie, że ten finisz był zdecydowanie dłuższy, gdyż zawsze czuję naprawdę dużo nut charakterystycznych dla sherry.
Zaznaczę w tym miejscu, że ta niewielka gorzelnia produkująca rocznie około 1 mln litrów spirytusu (połowa to nietorfowe Tobermorym a druga połowa to torfowy na poziomie 35-40 PPM Ledaig) jest jedną z moich ulubionych szkockich destylarni słodowych, to jednak jej torfowa wersja zawsze bardziej przypada mi do gustu. Podobne zdanie mają wszyscy moi znajomi ze świata whisky. Dodam, że nie jest tak, że nietorfowe Tobermory są słabe – są to bardzo dobre, solidne pozycje, ale może po prostu dostępność i różnorodność whisky torfowej jest zdecydowanie mniejsza niż tej produkowanej bez użycia torfu.
Podczas europejskiego touru Kilchomana w tym roku po Europie, jednym z jego przystanków było moje rodzinne miasto Starachowice, w którym miałam przyjemność gościć jego uczestników, w tym najmłodszego syna Anthony Willsa – założyciela i właściciela destylarni – Petera. Zapytany o to, czemu Kilchoman pomimo potężnego zwiększania produkcji nie zacznie części swojej whisky produkować bez użycia torfu stwierdził, że „nie chce im się przepychać na bardzo rozbudowanym rynku whisky nietorfowej, gdzie panuje bardzo mocna konkurencja i corocznie jest wydawane kilka tysięcy różnych edycji”. A pytanie było zasadne, gdyż w tym roku destylarnia Kilchoman na tegoroczny festiwal Feis Ile przygotowała specjalną edycję, właśnie całkowicie nietorfową, więc czynione są tu jakieś próby i testy w tym kierunku.
Wracając do tematu, gorzelnia Tobermory jest jedną z najstarszych ciągle działających destylarni słodowych w Szkocji i jedną z nielicznych, które powstały jeszcze w XVIII wieku. Do dzisiaj duża część jej zabudowań to oryginalne budynki z tamtych lat, a jej rozbudowa jest niemożliwa z powodu jej położenia pomiędzy stromą skarpą, portem i drogą. Trzeba tutaj nadmienić, że przez pierwsze 200 lat swojego istnienia destylarnia ta nigdy nie odniosła znaczących sukcesów, a jej trunki były znane tylko lokalnie. Dopiero jej przejęcie w 2013 roku przez Distell Group Ltd przyniosło bardzo mocną promocję tej whisky na całym świecie i bardzo dużą rozbudowę jej portfolio.
Co prawda, podstawowe portfolio Ledaiga składa się tylko z trzech pozycji: Ledaig 10yo, opisywany dzisiaj 18yo oraz Ledaig Rioja Cask Finish, jednak każdego roku zasypuje ona nas bardzo licznymi edycjami limitowanymi w różnym wieku i pochodzącymi z najprzeróżniejszych rodzajów beczek. W 2019 roku miałam możliwość zwiedzenia tej malutkiej butikowej gorzelni położonej na wyspie Mull w przepięknym miasteczku Tobermory. Zauroczyła mnie wówczas, a dodatkowym jej atutem jest visitor center – co prawda maleńkie, ale za to świetnie zaopatrzone w dużą ilość tutejszych limitowanych whisky.
Na pewno jeszcze kiedyś odwiedzę tę destylarnię ale teraz przyjrzyjmy się osiemnastolatce pochodzącej z Tobermory:
Ledaig 18yo
Nota
– moc 46,3% alc./vol
– region Highland (wyspa Mull)
– wiek 18yo
– beczka finisz po Sherry Oloroso
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – charakterystyczna dla destylarni butelka jest lekko pękata oraz ma wytłoczony rok otwarcia, etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest bursztynowy
Zapach – lekki torfowy dym, toffi, rodzynki, figi, mleczna czekolada, gorzka pomarańcza, konfitura wiśniowa i słony karmel, cynamon, biały pieprz, nuty wosku i ściółki leśnej
Smak – torfowy dym, popiół, rodzynki, miód gryczany, suszone śliwki, grapefruit, słony karmel, popcorn, imbir, lekko mineralny posmak
Finisz – dość długi, cukierki Kopiko, wiśnie w czekoladzie, karmelizowana pomarańczowa skórka, popiół, tytoń, dębowa goryczka i delikatne pikantne nuty
Moja ocena – 6/10
Ledaig 18yo to bardzo dobra whisky, ma idealne połączenie lekkiego dymu, beczek po sherry a jednocześnie jest „łatwa” do picia. Beczka po sherry nadaje lekko owocowy smak, co z dymem daje idealne połączenie, nie zatracając przy tym charakteru destylarni. Ledaig 18yo nie jest zbyt słodka, ma przyjemne nuty goryczy z odrobiną słonych nut. Kiedy siadłam do jej opisywania była jesień i sezon grzybowy, przez co mocno kojarzyła mi się z mokrym lasem i żywicą. Bardzo polecam i zachęcam do spróbowania oraz własnej oceny.
Cena 450,00 – 600,00 zł