Jack Daniel’s Single Barrel Barrel Proof Select 132,1 proof (66,05%), barrel no: 19-00223.
Dzisiaj po raz pierwszy na moim blogu przedstawiciel Tennessee Whiskey, choć może trafniejsze byłoby określenie Bourbon. Od dziesiątek lat toczy się spór, czy jest to osobny rodzaj alkoholu leżakowego, czy raczej klasyczny Bourbon. Cały proces produkcyjny oraz zboża zastosowane do produkcji tego trunku są identyczne jak w klasycznym Bourbonie, a jedyną różnicą jest dodatkowe przefiltrowanie przez 3 metrową warstwę klonowego węgla drzewnego, które trwa około 10 dni. Operacja ta, zwana Lincoln County Process, odbywa się zaraz po destylacji i jest jej poddany świeży spirytus, tuż przed wlaniem go do beczek. Ciekawostką jest, że Gentleman Jack jest poddawany temu procesowi dwukrotnie, zaraz po destylacji i już po okresie maturacji, przed rozlaniem do butelek. Oprócz Jack Daniel’s, jeszcze George Dickel i Benjamin Prichard stosują filtrację przez warstwę węgla i używają określenia Tennessee Whiskey.
Bez wątpienia Jack Daniel’s – obok Johnnie Walkera – jest najbardziej rozpoznawalną marką alkoholi z tak zwanej wyższej półki. Kanciasta butelka z czarną nalepką i białymi napisami stała się obecnie elementem silnie zakorzenionym w popkulturze. Na pewno zawdzięcza to świetnemu designowi i bardzo przemyślanemu marketingowi. Wizerunek marki został bardzo rozpropagowany przez Franka Sinatrę, Rolling Stonsów, Mötley Crüe czy Lemmiego Kilmistera z Motörhead. Zdecydowana większość ludzi pije Jacka z colą i lodem lub w postaci innych bardziej złożonych drinków, a trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że wyżej wymienieni pijali go praktycznie zawsze solo. Sama przez wiele lat piłam Jacka z Coca Colą lub Pepsi Colą plus lód, co sprawiało, że drink był bardzo łatwo pijalny, smaczny i – jak to określę – niewymagający dla pijącego, a dodatkowo alkohol był praktycznie całkowicie zamaskowany.
Niemniej, zachęcam wszystkich do spróbowania omawianego dziś trunku w czystej formie w kieliszku degustacyjnym. Co prawda taki rodzaj szkła nie jest naturalnym środowiskiem dla Bourbonów i sama przez długi czas zastanawiałam się, czy do ich oceny nie stworzyć innej skali punktowej. Może mam zbyt mało doświadczenia z Bourbonami i amerykańską „whiskey”, ale już sam sposób maturacji pokazuje, że nie da się na tym polu uzyskać takiej różnorodności, jak w przypadku whisky szkockiej. Między innymi spowodowane jest to obowiązkiem używania do leżakowania Bourbona tylko świeżych beczek dębowych, to znaczy takich, które są używane po raz pierwszy. Dodatkowo dochodzi do tego fakt, że bourbony leżakujące powyżej 12-20 lat często przejmują zbyt dużo aromatów i smaków dębiny – z tego powodu, zdecydowana ich większość jest butelkowana w wieku 4-10 lat. Jeśli dodamy do tego, że w Tennessee i Kentucky panują olbrzymie różnice temperatur pomiędzy latem a zimą (między +30 a -25 stopni Celsjusza), a więc całkowite przeciwstawieństwo klimatu panującego w Szkocji, który jest głównym atutem w produkcji tak wspaniałej whisky szkockiej.
Zdecydowana większość whiskey produkowanej w destylarni Jack Daniel’s jest wytwarzana z zacieru składającego się w 78% z kukurydzy, 12% z żyta i w 10% ze słodowanego jęczmienia. Jednakże, Jack Daniel’s Tennessee Straight Rye powstaje z zacieru o składzie 70% żyta, 18% kukurydzy i 12% słodowanego jęczmienia. Podstawowa wersja, która stanowi trzon sprzedaży, to Jack Daniel’s No.7, (często nazywana Black Label), whiskey czteroletnia. Sam producent określa ją jako „smaczną jako shot, ale pełnię smaku osiąga po zmieszaniu w drinku”.
Wróćmy do opisywanej dzisiaj edycji single barrel, która jak wszystkie wydania tak sygnowane, pochodzi z beczek leżakujących na najwyższych piętrach magazynów leżakowych, które są wybierane osobiście przez mistrzów gorzelników. Podobno tylko co setna beczka spełnia wymagania, aby zostać zabutelkowana w ten sposób. Na najwyższym piętrze panuje najwyższa temperatura co sprawia, że pory drewna się rozszerzają i spirytus wnika głęboko w klepki. Z kolei w zimę panuje tam najniższa temperatura – klepki się kurczą i wypychają destylat z porów razem ze wszystkimi aromatami dębiny. Nigdzie nie znalazłam danych, ile lat destylat tego typu dojrzewa w beczkach, ale biorąc pod uwagę, że producent podaje, iż w trakcie całej maturacji odparowuje 30% spirytusu, a w takim klimacie z reguły rocznie ubywa około 5-8%, to możemy przypuszczać, że są to trunki 4-6 letnie.
Ale dosyć już rozważań, przejdźmy do degustacji i przekonajmy się, czy nasza dzisiejsza edycja jest lepsza i ciekawsza od wersji podstawowej:
Jack Daniel’s Single Barrel Barrel Proof
Nota
– moc 66,05% alc./vol
– region Tennessee USA
– wiek bez określenia
– beczka biały dąb amerykański
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Jack Daniel’s Single Barrel Barrel Proof Select rozlana została do pięknych butelek w kształcie karafki. Złota elegancka etykieta zawiera tylko podstawowe informacje. Całość prezentuje się świetnie i ekskluzywnie. Whiskey ma piękny ciemny kolor z rubinowym odcieniem.
Zapach – słodki, miód, wanilia, lekko przypalony cukier trzcinowy, maślane bułeczki, pieprz
Smak – brązowy cukier, toffi, miód, lody malaga, trochę rodzynek, gorzkiej czekolady, cynamon i pieprz
Finisz – dość długi, szczypiący i słodki, pozostawia posmak słodkiej kukurydzy
Moja ocena – 4/10
Jack Daniel’s Single Barrel Barrel Proof Select wybrałam do degustacji trochę z ciekawości a trochę, żeby przypomnieć sobie smak czegoś innego od „szkockiej”. Kupiłam ją podczas jednego z wyjazdów do USA bo cena wydała mi się atrakcyjna. To najlepszy burbon/whiskey jaki piłam, od zapachu, przez smak po finisz. Jedyne co mi troszkę przeszkadza to %, które po prostu czuć, może pomogłoby kilka kostek lodu? Absolutnie nie będę go porównywała z whisky bo to inna kategoria. Podsumowując, smakowało mi i jeśli tylko będziecie mieli okazję zachęcam do spróbowania!
Cena 72$