Glenkinchie Distillers Edition 2020 to single malt pochodzący z regionu Lowlands, w którym na początku XXI wieku pracowały tylko trzy destylarnie whisky słodowej.
Oprócz dzisiaj omawianej były to jeszcze Auchentoshan – pracująca na zwolnionych obrotach – i Bladnoch, ciągle zmieniająca właścicieli i destylująca tylko okresowo. Ta sytuacja na szczęście zaczęła się zmieniać od 2005 roku, kiedy zarejestrowano czwarty zakład tego typu, czyli Daftmill. Rok 2007 przyniósł otwarcie destylarni Ailsa Bay, a lata 2014-2017 to już prawdziwy wysyp nowych gorzelni, takich jak Kingsbarns, Annandale, Inchdairnie, Eden Mill, Glasgow, Lindores Abbey, The Clydeside, The Borders czy Aberargie. Dodatkowo, Auchentoschan od kilku lat destyluje na pełnych obrotach, a od 2015 roku także w Bladnoch ustabilizowała się sytuacja po nabyciu jej przez Davida Priora, który w 2017 wznowił regularną destylację.
Gorzelnia Glenkinchie została założona w 1825 roku przez dwóch lokalnych farmerów, Johna i Georga Rate. Położona jest około 15 mil na wschód od Edynburga, pośród uprawnych pól słynących z wysokiej jakości jęczmienia. Do 1837 roku działała pod nazwą Milton, kiedy to zmieniono nazwę, którą zaczerpnięto od przepływającej obok rzeczki – Kinchie. W 1853 roku destylarnia zmieniła właściciela, który kupił zakład wraz z 85-akrową farmą. Był nim niejaki Christie, bardziej zainteresowany hodowlą bydła, niż destylacją whisky. Dodatkowo, dużą część zabudowań przeznaczył na tartak i do dzisiaj nie wiadomo dokładnie, czy w tym okresie w ogóle w Glenkinchie produkowano alkohol. Kiedy pod koniec XIX wieku nastąpiło wielkie ożywienie na rynku szkockiej whisky, praktycznie nieczynną destylarnię w 1881 roku zakupiło konsorcjum z Edynburga, które zarejestrowało spółkę Glenkinchie Distillery Ltd. Nowi właściciele zdecydowali się w 1890 roku na trwający kilka lat generalny remont, rekonstrukcję i podniesienie wydajności zakładu.
W 1914 roku spółka połączyła się z innymi zakładami z okręgu Lowlands: Rosebank, St Magdalene, Grange i Clydesdale, tworząc Scottish Malt Distillers Ltd, które przeszło wkrótce w ręce DCL, protoplastę przyszłego Diageo. Podczas drugiej wojny światowej Glenkinchie była jedną z nielicznych destylarni, która nie przerwała produkcji. Była także jedyną gorzelnią z Lowlands która nigdy nie stosowała metody potrójnej destylacji tak charakterystycznej dla tego regionu, pozostając przy tradycyjnej parze alembików.
Używana tutaj woda pochodzi ze wzgórz Lammermuir Hills i jest niezwykle twarda. Przepływa przez skały wapienne i wypełnia studnię pod jednym z magazynów leżakowych. Obecnie w destylarni pracuje kadź zacierna typu Lauter z miedzianą pokrywą, a brzeczka fermentuje w dwóch kadziach z sosny oregońskiej i czterech z modrzewia kanadyjskiego. Nadal pracuje tu tylko jedna para dużych i pękatych alembików, z których pierwszy, czyli washstill, ma pojemność 30963 litry, a drugi, spiritstill, 20998 litrów. Potencjał produkcyjny to 2,5 mln litrów czystego alkoholu rocznie, który dojrzewa praktycznie w całości w beczkach po Bourbonie.
Większość produkowanej tu whisky trafia do blendów produkowanych przez koncern, a w szczególności do Johnnie Walker. W podstawowym portfolio destylarni znajdują się tylko dwie pozycje: Glenkinchie 12 yo, która w 2007 roku zastąpiła edycję 10 yo, będącą pierwszym single maltem pochodzącym z tego zakładu. Debiutowała w 1988 roku w serii Classic Malts of Scotland razem z jeszcze pięcioma whisky: Dalwhinnie, Cragganmore, Oban, Talisker i Lagavulin. Seria ta odniosła niesamowity sukces, a większość znawców szkockiej twierdzi, że to właśnie jej single malty zawdzięczają dzisiaj swoją popularność. Drugą pozycją z podstawowego portfolio jest właśnie dzisiaj opisywana Glenkinchie Distillers Edition, która debiutowała w 1998 roku i do dzisiaj wychodzi corocznie w edycjach rocznikowych. W skład serii Distillers Edition weszły whisky z tych samych destylarni, które znalazły się dziesięć lat wcześniej w Classic Malts of Scotland Series, a charakteryzują się tym, że po podstawowym okresie dojrzewania w beczkach po Bourbonie zostały przelane na tak zwane finiszowanie do beczek po różnych rodzajach sherry, a Cragganmore do ruby port casks. Dodatkowo, jeszcze w 2006 roku dołączyły dwie kolejne pozycje – Caol Ila Distillers Edition finiszowana w beczkach po winie Moscatel i Clynelish z finiszem sherry Oloroso. W latach 2008-2012 ukazywała się jeszcze Royal Lochnagar wykańczana w muscat wine casks.
Poza tymi dwoma oficjalnymi wydaniami jeszcze trzykrotnie Glenkinchie ukazała się w Diageo Special Releases i w 2009 roku została wydana w serii The Managers’ Choice. Także niezależni dystrybutorzy niezwykle rzadko wydają whisky z tej destylarni, więc tak naprawdę nie mamy wiele pozycji do spróbowania pochodzących z tej gorzelni.
Dodatkowym smaczkiem jest, że po raz pierwszy na moim blogu gości whisky z regionu Lowlands, więc z tym większą ciekawością przechodzimy do opisywania doznań aromatyczno-smakowych naszej dzisiejszej bohaterki:
Glenkinchie Distillers Edition 2020
Nota
– moc 43% alc./vol
– region Lowland
– wiek 12 yo
– beczka po Burbonie, finisz po sherry Amontillado
– filtrowana na zimno
– barwiona karmelem
Oko – Glenkinchie Distillers Edition 2020 nalewana jest do butelek o pękatym kształcie i wygląda elegancko. Etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest złoty.
Zapach – tarta z jabłkami, gruszki, świeżo skoszona trawa, owocowe landrynki, nuty sherry, karmel, cytrynowa skórka, imbir
Smak – pieczone jabłka, maślane ciasteczka, skórka z pomarańczy, goryczka skórki z orzacha, gorzka czekolada, dębina
Finisz – średnio długi, wytrawny, pieprzny, słodowy z drzewnymi nutami
Moja ocena – 4/10
Glenkinchie Distillers Edition 2020 to raczej prosta i łatwa w piciu pozycja. Zapach, smak i finisz nie są zbyt złożone. Dobrze zamaskowany alkohol powoduje, że jest świetnym „daily dram”. Glenkinchie Distillers Edition 2020 to w mojej ocenie dobra pozycja dla początkujących, nic w niej nie dominuje i nic nie wyróżnia. Zachęcam do spróbowania i własnej oceny.
Cena 200,00 – 250,00 zł