Dzisiaj zajmę się oceną Glenglassaugh Peated Port Wood Finish single malt.
Został on wypuszczony jesienią 2017 r. jako część serii wood finisz, która składa się z oprócz wyżej wymienionej jeszcze z trzech pozycji : peated virgin oak wood finish, pedro ximenez wood finish, port wood finisz (wkrótce wszystkie postaram się opisać). Jak podaje producent seria ta nie będzie w stałej ofercie i do zestawienia tych maltów użyto pewnej ilości destylatów z okresu sprzed ostatniej przerwy, czyli sprzed 1986 roku.
Destylarnia Glenglassaugh została założona w 1875 roku w miejscowości Portsoy (na granicy regionów Speyside i Highland – zaliczana jest do Highland, ale na festiwalach Speyside zawsze ma swoje stoisko). Przez ponad połowę swojej historii była zamknięta pomimo dużego uznania firm zestawiających blended whisky. Miała ona swoje miejsce między innymi w Cutty Sark, Laing’s, The Famous Grouse. Ostatnia przerwa w produkcji miała miejsce w latach od 1986r. do 2008 r. Poprzedni właściciele nie byli zainteresowani promowaniem tych destylatów w postaci single malta.
W 2008 roku spółka The Scaenet Group z rosyjskim kapitałem z branży energetycznej została właścicielem destylarni. Funkcję dyrektora powierzono Stuartowi Nickersonowi (wcześniej pracował w William Grant&Sons, Glen Rothes). Był on mile zaskoczony kondycją zakładu i po niewielkich pracach renowacyjnych zaczęto destylację wiosną 2009 roku. Jednakże, już w 2013 Glenglassaugh została przejęta przez BenRiach Distillery Company pod przewodnictwem Billego Walkera, który wraz z grupą inwestorów z RPA posiadał już destylarnie BenRiach i GlenDronach. Tamte destylarnie również zostały przejęte w niezbyt dobrej kondycji. GlenDronach był zamknięty, a BenRiach służył jako słodownia i magazyny dla Longmorna, albo jako destylarnia doświadczalna dla Pernod Ricard. W 2016 r. wszystkie trzy destylarnie przejęła korporacja Brown Forman. Mimo tego, cała seria wood finisz wydana w 2017 r. jest sygnowana jeszcze przez Billego Walkera. Dla mnie to zdecydowana zaleta, gdyż uwielbiam wiele wydań sygnowanych przez Billego, także z destylarni BenRiach i GlenDronach.
A więc do dzieła …
Nota
Glenglassaugh Peated Port Wood Finish
– moc 46% alc./vol
– region Highland
– wiek bez określenia wieku, tak zwany NAS (no age statement)
– beczka najpierw beczka powtórnego napełnienia po Burbonie, następnie Ruby Port Pipes
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Glenglassaugh Peated Port Wood Finish nalewana jest do butelek o „pękatym” kształcie, które moim zdaniem pasują do charakteru whisky. Prezentuje się bardzo dobrze, etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie najistotniejsze informacje. Kolor whisky jest ciemno bursztynowy z nutą czerwonego.
Zapach – mocno dymny i słodki, nuty wędzonej śliwki, słodycz gorzkiej czekolady i delikatna ostrość pieprzu.
Smak – kremowo słodki , bardziej gorzka czekolada niż karmel, przyprawa do piernika, lekko dymne wykończenie.
Finisz – dość długi, dym i pieprz, słodycz piernika.
Moja ocena – 6,5/10
Glenglassaugh Peated Port Wood Finish to whisky bardzo dobrze zbalansowana. Zapach, smak i finisz poprawnie się uzupełniają i dopełniają. Dobre połącznie słodyczy i pikantności z dymem. Jedynie niezbyt bogaty finisz mógłby być bardziej wyrazisty. Whisky bardzo dobra, polecam i zdecydowanie zachęcam do spróbowania.
Cena 250,00 – 350,00 zł