GlenDronach 12 yo Original vs BenRiach 12 yo Sherry Wood. Oba malty łączy ze sobą wiele wspólnego.
Obie destylarnie, w których je wyprodukowano popadły pod koniec XX wieku w duże kłopoty i obie zostały zamknięte. O ile BenRiach nigdy nie był destylarnią znaną i przez większą część swojego istnienia był zamknięty, o tyle GlenDronach produkował trunki uznawane za dobre i bardzo dobre oraz leżakowane prawie wyłącznie w beczkach po sherry. Człowiekiem, któremu obie gorzelnie zawdzięczają przetrwanie i wyprowadzenie z olbrzymich kłopotów do pierwszej ligi producentów szkockiej whisky jest legendarny Billy Walker, który wraz z grupą prywatnych inwestorów, odkupił oba zamknięte zakłady (BenRiacha w 2004 roku i GlenDronacha w 2008 roku).
W pierwszym z zakładów postawiono na różnorodność produkowanej tu whisky, niesamowicie rozbudowano portfolio, wprowadzono wiele edycji limitowanych a także wydań w wersji cask strength. Mamy więc tutaj whisky łagodne, typowe dla regionu Speyside w którym to destylarnia się znajduje, ale także wersje mocno torfowe. Większość edycji jest destylowana podwójnie, ale znajdziemy też trunki poddane potrójnej destylacji. Do maturacji używa się beczek bardzo różnorodnych np.: po bourbonie, sherry Oloroso, sherry Pedro Ximenez, porto, tokaju, marsali, rumie, tak zwanych virgin oak, winie rioja, winie burgundy, winie gaja barolo, moscatelu, winie sauternes oraz claret. Zaczęto także wypuszczać edycje, które po kilkuletnim okresie dojrzewania w bourbonie, poddawane są finiszowaniu w przeróżnych rodzajach beczek, zarówno w limitowanych edycjach, jak i w wydaniach single cask.
Z kolei w GlenDronachu Billy Walker postawił na tradycję i utrzymanie starego charakteru destylarni, stąd też specjalizacja w maturacji w beczkach po sherry Oloroso i Pedro Ximenez. Co prawda w ofercie znajdują się edycje dojrzewające w bourbonie i sherry, a także finiszowane w beczkach po różnego rodzaju winach, które podstawowy okres dojrzewały w beczkach po bourbonie, ale zdecydowana większość to jednak beczki po sherry.
W 2016 roku obie gorzelnie (oraz trzecia, Glenglassaugh, będąca od 2013 roku częścią BenRiach Distillery) zostały sprzedane koncernowi Brown Forman (właściciel między innymi Jack Daniel’s). Podobno Billy Walker był przeciwny tej decyzji i nie chciał sprzedawać tych destylarni, ale wspólnicy uznali, że to dobry interes (kwota sprzedaży była około dziesięciokrotnie większa niż zakupu wszystkich trzech zakładów). Do końca negocjował, aby chociaż Glenglassaugh pozostał w jego rękach. Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że już rok później zakupił on gorzelnię GlenAllachie, jednakże bez swoich starych wspólników. Bardzo kibicuję Billemu Walkerowi i jestem przekonana, że szybko doprowadzi tą nieznaną szerzej gorzelnię do pozycji ważnego gracza na rynku whisky single malt. Jak już wielokrotnie wspominałam, jestem wielbicielką wszystkich edycji sygnowanych Jego nazwiskiem.
Po przejęciu tych trzech destylarni przez koncern (tutaj należy nadmienić to, że już tylko nieliczne zakłady tego typu nadal są w prywatnych rękach), wszyscy koneserzy single maltów zastanawiali się nad polityką, jaką obierze nowy właściciel. Czy zostanie ograniczona różnorodność bardzo ciekawych, krótkich, limitowanych serii; czy znacząco wzrosną ceny, a jakość tutejszego produktów się pogorszy. Na razie wszystko idzie jak dawniej, coroczne wydania single cask nadal są wydawane, podstawowa oferta stworzona przez poprzedniego właściciela jest utrzymywana. Tylko w BenRiachu zauważyłam praktycznie całkowite zniknięcie mojej ulubionej serii wood finisz. Ceny także rosną, ale dotyczy to niestety praktycznie wszystkich producentów szkockiej. Miejmy nadzieję, że nowy właściciel nie zaprzepaści tak ciężko wypracowanej pozycji i jakości produkowanych tu destylatów.
Wybrałam te dwie whisky do bezpośredniego porównania, ponieważ pochodzą z dwóch różnych destylarni należących do jednego właściciela. Obie są w tym samym wieku, a ich maturacja odbywała się w takich samych beczkach (sherry Oloroso i Pedro Ximenez, czyli moje ulubione) Są to też jedne z podstawowych edycji tych gorzelni. 12-letnia edycja BenRiacha w 2015 roku znikła z rynku z powodu braku dojrzałych destylatów do jej zestawienia, ale powróciła pod koniec 2018 roku w nowej szacie graficznej (według mnie stara była ładniejsza, bardziej klasyczna ). 12-letnia edycja GlenDronacha dawniej była oferowana równolegle w dwóch wersjach. Jedną był GlenDronach Traditional starzony w tak zwanych plain wood, czyli w beczce w której wcześniej leżakowała whisky, natomiast druga to Glendronach Matured in Sherry Cask. W 2008 roku wróciła w postaci którą opisuje w dzisiejszej notce.
Więc przejdźmy teraz do porównania:
Nota
BenRiach 12 yo Sherry Wood
– moc 46% alc./vol
– region Speyside
– beczka po sherry, finisz sherry Oloroso i sherry Pedro Ximenez
– nie filtrowany i nie barwiony karmelem
Oko – BenRiach 12 yo Sherry Wood w nowym wydaniu ma nadal butelkę o klasycznym kształcie ale zmieniono etykietę a poprzednia podobała mi się bardziej. Etykieta jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest jasno bursztynowy.
Zapach – bardzo słodki, kandyzowana pomarańczowa skórka, słodkie kakao, sherry
Smak – słodki, czekoladki z sherry, figi, rodzynki, cynamon, imbir
Finisz –średnio długi, gorzka czekolada i orzechy
Moja ocena – 5,5/10
BenRiach 12 yo Sherry Wood jest naprawdę dobra. Zapach, smak i finisz dają nam dużą dawkę przyjemności w trakcie degustacji. Whisky z bardzo dobrze ukrytym alkoholem, wyjątkowo łagodna. BenRiach 12 yo warto mieć na stałe w swoim barku, fajnie się do niej wraca i na nowo odkrywa kolejne warstwy aromatów i smaków. Polecam!
Cena 220,00 – 250,00 zł
GlenDronach 12 yo Original
– moc 43% alc./vol
– region Highland
– beczka po sherry Oloroso i sherry Pedro Ximenez
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – GlenDronach 12 yo Original ma wzorcowe butelki o tradycyjnym kształcie, etykieta jest czytelna, zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest bursztynowy.
Zapach – dużo słodyczy i świeżego sherry, czekolada, biszkopty, miodowe płatki śniadaniowe
Smak – lekko wytrawny, gorzka czekolada, rodzynki, gorzkie migdały, rodzynki, przypraw piernikowa
Finisz – średnio długi, czekolada z orzechami, goryczka dębowa z nuta pieprzu
Moja ocena – 5/10
GlenDronach 12 yo Original to whisky dobrze wyważona i świetnie się ją pije. W segmencie 12-to latków jest świetną propozycją, do tego wyjątkowo łagodną zarówno w zapachu jak i smaku. Pozycja obowiązkowa dla każdego już pijącego, jak i zaczynającego przygodę z whisky.
Cena 170,00 – 200,00 zł
Podsumowując w skrócie dzisiejszą degustację, obie whisky trzeba spróbować! Mają podobny profil smakowy ale jednak się różnią. Żadna nie wybija się jakoś specjalnie i obie pije się bardzo przyjemnie. Nie chcę którejś specjalnie wyróżniać, pół punktu więcej dla BenRiacha za łagodność a większe %. Nie jestem całkiem obiektywna bo obie destylarnie są mi bliskie i mam do nich słabość, zawsze do nich wracam z dużą przyjemnością.