Glen Garioch 7 yo 2019 wydany przez niezależnego dystrybutora Morrison & MacKay Whisky Merchants w serii Carn Mor Strictly Limited.
Wydane zostały 633 butelki, które zostały rozlane z dwóch beczek po bourbonie. Jest to single malt ze stosunkowo mało znanej szkockiej destylarni, a firma dystrybucyjna jest jedną z młodszych w tej branży i trzeba przyznać, że nie należy jeszcze do popularnych i rozpoznawalnych. Pierwszy raz usłyszałam i spotkałam się z tą marką w zeszłym roku w maju podczas pobytu w Szkocji w miejscowości Oban (zobacz magiczna Szkocja – wiosna 2019). Podczas pobytu w The Oban Whisky and Fine Wines Shop znajdującym się w samym centrum miasteczka, zaproponowano nam bilet na degustację trunków właśnie od tego dystrybutora w cenie 15 funtów. Skorzystałam z okazji bo proponowanych sześć pozycji w tej cenie po pierwsze było okazją, a po drugie były to pozycje naprawdę bardzo ciekawe (jak się później okazało także bardzo dobre).
W skład degustacji weszły: Auchroisk 7 yo Hogshead, właśnie dzisiaj opisywany i tam zakupiony Glen Garioch 7 yo Bourbon Barrel, Inchgower 10 yo sherry butt, Ardmore 7 yo Bourbon Barrel (wszystkie z serii Carn Mor Strictly Limited, wszystkie o mocy 46%, nie barwione i nie filtrowane). Dwie ostatnie pozycje to już była naprawdę gratka dla podniebienia. Była to Blended Malt Old Perth 23 yo, potężna sherry bomba składająca się z destylatów pochodzących z Macallan, Highland Park, Tamdhu, Bunnahabhain i Glenrothes (dla mnie najlepsza pozycja tego wieczoru), oraz legenda z wyspy Islay, Bowmore 1991 27 yo z serii Celebration of the Cask.
Morrison & MacKay to jeden z młodszych niezależnych botlerów, na razie jeszcze niezbyt rozpoznawalny ale myślę, że niedługo się to zmieni, bo ludzie stojący za tą spółką są nieprzypadkowymi w tej branży. Brian Morrison jest synem legendy szkockiego gorzelnictwa, Stanleya P. Morrisona, który był właścicielem spółki Morrison Bowmore Distilleries, posiadającej destylarnie Bowmore, Glen Garioch i Auchentoshan. Kenny MacKay był w tej spółce jednym z dyrektorów. W 2005 roku wykupili oni The Scottish Liqueur Center położone w Perth. W 2008 roku zaczęli wydawać single malty w postaci serii Celebration of The Cask, a w 2012 roku ruszyła seria Carn Mor Strictly Limited. W 2014 roku zmienili nazwę spółki na Morrison & MacKay, powstały wtedy plany budowy budynku do blendowania i butelkowania produktów spółki na 300 akrowej rodzinnej farmie Morrisonów leżącej obok wioski Aberargie. W tym samym czasie zapadła decyzja o powołaniu nowej, osobnej spółki The Perth Distilling Company, w celu budowy nowej destylarni whisky słodowej, Aberargie. Pracę zaczęto w 2016 roku, a już w 2017 zostały napełnione pierwsze beczki tutejszym destylatem. Jak widzimy firma ta rozwija się szybko w paru płaszczyznach, myślę że lada chwila stanie się mocno rozpoznawalna i znacząca na polu szkockiej whisky.
Destylarnia Glen Garioch jest jedną z dziesięciu najstarszych wciąż działających zakładów tego typu w całej Szkocji. Powstała w 1797 roku (a niektóre źródła podają nawet 1785 rok). Wielokrotnie zmieniała właściciela i tylko dwukrotnie miała niewielkie przerwy w produkcji. Pierwszy raz została zamknięta w 1968 roku, ale już w 1970 została kupiona przez Stanleya P. Morrisona, a w 1973 roku destylacja ruszyła ponownie. Druga przerwa w produkcji miała miejsce w latach 1995-97, tuż po przejściu na własność japońskiego koncernu Beam Suntory, do którego należy do dzisiaj. Do 1994 roku produkowano tutaj lekko torfowy spirytus, ale właśnie w tym roku zlikwidowano działającą w zakładzie słodownię i zaczęto produkcję całkowicie nietorfowego destylatu. W 2009 roku zmieniono prezentację tutejszych maltów na plus, zaczęto je butelkować z mocą 48% bez filtracji na zimno. Portfolio nie jest zbyt rozbudowane i zawiera między innymi Founders Reserve bez określenia wieku, wersję 12 yo, wersje finiszowane w sherry Oloroso i w czerwonym winie i najciekawsze cztery edycje Renaissance, 15, 16, 17 i 18 lat wydane odpowiednio w latach 2015-2018, butelkowane jako cask strength (próbowałam trzech z nich i były wyśmienite). Dziwi mnie trochę, że w dzisiejszych czasach niewielkie moce produkcyjne, które wynoszą 1.3 mln litrów czystego alkoholu rocznie nie są w 100% wykorzystane. Moim zdaniem ta destylarnia ma potężny potencjał, nie do końca rozumiem dlaczego właściciel nie przykłada się do zdecydowanie większej promocji tutejszej whisky (czyżby znowu duszący ciężar wielkiej korporacji).
A teraz przechodzimy do degustacji edycji tej whisky pochodzącej od niezależnego bottlera, ale mam nadzieję, że niedługo na moim blogu znowu spotkamy się z jakąś ciekawą, może oficjalną wersją tej whisky:
Glen Garioch 7 yo Carn Mor
Nota
– moc 46% alc./vol
– region Highland
– wiek 7yo
– beczka po Burbonie
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Glen Garioch 7 yo Carn Mor nalewana jest do prostych i klasycznych butelek, wygląda dość skromnie ale dla mnie to atut. Etykieta jest biała a napisy w kolorze czarnym i pomarańczowym, jest bardzo czytelna zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest dość blady, słomkowy.
Zapach – bardzo intrygujący, dużo orientalnych przypraw, gorzka czekolada, kawa, cynamon i gdzieś w tle gruszka, imbir
Smak – gęsty, pierwsze wrażenie wytrawne, skórka pomarańczowa, grapefruit, gorzka czekolada, goździki, dębina
Finisz – średni i łagodny, dużo słodszy, wanilia z odrobiną goryczki dębowej
Moja ocena – 4,5/10
Glen Garioch 7 yo Carn Mor to whisky do niezobowiązującego popijania. Jej zapach jest intrygujący i dość nietypowy dla whisky z beczek po burbonie, smak i finisz są łagodne, ale wyraźna słodycz pojawia się dopiero na końcu, alkohol jest dobrze ukryty. Jak na młodą, bo zaledwie siedmioletnią whisky, Glen Garioch 7 yo Carn Mor, ma gęstą, oleistą konsystencję i wyjątkowo złożony aromat. Pierwszy raz piłam ją na degustacji w Oban w Szkocji i smakowała mi tam bardziej, niemniej jednak warto ją spróbować i poddać własnej ocenie.
Cena 200,00 – 250,00 zł