Craigellachie 12 yo The Old Malt Cask, butelkowana w maju 2019 roku.
Single malt pochodzący z niezbyt znanej destylarni, która do niedawna produkowała destylaty wyłącznie na potrzeby blended whisky. Pierwszą oficjalnie wydaną edycją była Craigellachie 14 yo w serii Flora & Fauna, która ukazała się w 2000 roku. Druga to wydana w 2004 roku wersja 21 yo cask strength wydana dla hotelu Craigellachie i tylko tam dostępna. Popularność tej whisky poprawiła się dopiero w 2014 roku, kiedy to ukazały się już lepiej dostępne butelki z tej gorzelni – 13,17 i 23 yo, a także 19 yo wyłącznie dla strefy wolnocłowej. Na szczęście niezależni dystrybutorzy wydali bardzo dużo ciekawych trunków z tej destylarni i z tego powodu właśnie wybrałam jedną z proponowanych przez nich pozycji, dodatkowo dostępnej za bardzo rozsądne pieniądze.
Gorzelnia Craigellachie powstała w 1891 roku jako wspólne przedsięwzięcie Alexandra Edwarda (właściciela destylarni Benrinnes) i Petera Mackie, znanego jako „niezmordowany Piotrek”, legendy szkockiego gorzelnictwa, związanego z Lagavulin, Laphroaig oraz będącego twórcą blenda White Horse. W 1900 roku Peter Mackie przejął pełną kontrolę nad zakładem. Pomimo tego, że zdecydowana większość tutejszego destylatu była wykorzystywana do zestawiania blenda White Horse, już wtedy „Piotrek” promował również tutejszy alkohol w postaci single malt. Zmarł w 1924 roku, a trzy lata później gorzelnia weszła w skład DCL, które z czasem przekształciło się w Diageo, obecnie największego producenta napoi alkoholowych na świecie.
W latach 1964 – 1965 zakład został rozbudowany, zwiększono liczbę alembików do dwóch par, a moce produkcyjne do 4,1 mln litrów czystego alkoholu rocznie. Posiada on kadź zacierną typu Lauders, jedną z najbardziej zaawansowanych technicznie w całej branży. Pozwala ona na ciągłą produkcję zacieru, ponieważ woda jest dodawana stale, a nie w trzech porcjach, jak w innych gorzelniach. Fermentacja odbywa się w ośmiu kadziach fermentacyjnych wykonanych z modrzewia. W Craigellachie do dzisiaj działają tradycyjne miedziane chłodnice wężowe, które przyczyniają się do powstania spirytusu o siarkowym charakterze. Spirytus dojrzewa głównie w beczkach po bourbonie, z niewielkim dodatkiem beczek po sherry. W ostatnich latach zaczęto także finiszowanie w beczkach po czerwonych winach i winie wzmacnianym Madeira.
W 1998 roku Bacardi Martini odkupiła od United Distillers & Vintners (część koncernu Diageo) pakiet aktywów składający się z destylarni słodowych Aberfeldy, Craigellachie, Royal Brackla, Aultmore i blended whisky John Dewar & Sons. Najważniejsze w tym kontrakcie były prawa do marki Dewar’s, prawdopodobnie z tego powodu nowy właściciel na początku nie promował zbytnio single maltów z nowo nabytych gorzelni. Jak pamiętamy przełom wieków nie był łatwy dla szkockiego gorzelnictwa – wciąż zamykano kolejne destylarnie, a whisky single malt nie cieszyła się zbyt dużym powodzeniem. Dopiero trwający od kilku lat oraz ciągle wzrastający popyt na szkocką spowodował, że Bacardi Martini zaczęła promować whisky z posiadanych w swoim portfelu zakładów, a tym samym rozbudowywać ich ofertę handlową.
Jeszcze kilka słów o niezależnym dystrybutorze, firmie Hunter Laing & Co., od którego pochodzi dzisiaj opisywana Craigellachie 12 yo. Marka ta wyodrębniła się w 2013 roku, kiedy to dwaj bracia, Stewart i Fred Laing, wspólnie prowadzący już jako trzecie pokolenie rodzinny interes, firmę Douglas Laing & Co., postanowili podzielić aktywa spółki i działać oddzielnie. Linia Old Malt Cask z której pochodzi dzisiejsza bohaterka przypadła Stewartowi. W najbliższych notkach smakowych postaram się bliżej przedstawić historię tego renomowanego i bardzo cenionego niezależnego dystrybutora, ponieważ mam zamiar opisać jeszcze kilka innych wydanych przez niego edycji.
A teraz już czas na degustację:
Nota
Craigellachie 12 yo Old Malt Cask
– moc 50% alc./vol
– region Speyside
– beczka kolejnego napełnienia po sherry
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Craigellachie 12 yo Old Malt Cask prezentuje się doskonale w wysokiej prostej butelce o klasycznym kształcie. Cała szata graficzna i kolorystyka są spójne i eleganckie. Etykieta jest bardzo czytelna i zawiera wszystkie informacje, jest perfekcyjna. Whisky ma jasnozłoty kolor.
Zapach – czekoladki sherry, rodzynki, maślane ciasteczka, wanilia, imbir i stęchła dębowa beczka
Smak – wanilia, miód, rodzynki, mleczna czekolada z bakaliami, bardzo dojrzałe czereśnie, gorzkie migdały, biały pieprz
Finisz – dość długi, słodki, konfitura wiśniowa, karmel, anyż i lekka goryczka dębowa
Moja ocena – 6/10
Craigellachie 12 yo Old Malt Cask jest fajną „daily dram” w dobrej cenie. Nietypowy, lekko stęchły i dość alkoholowy zapach nie wróży za dobrze. Smak to zupełne zaskoczenie, mnóstwo czekoladowo-bakaliowej słodyczy z nutą goryczy. W tej whisky jest to coś, że chce się więcej i więcej. Wyraźny w zapachu alkohol jest zupełnie niewyczuwalny w smaku, za to świetnie eksponuje wszystkie aromaty. Hunter Laing & Co. zrobił świetną robotę, wypuszczając tą whisky. Szukajcie okazji do jej spróbowania, bo to wyjątkowa pozycja w rozsądnej cenie, a ilość butelek jest mocno ograniczona – tylko 565. Ja swoją kupiłam w Domu Whisky i to były dobrze wydane pieniądze. Polecam!
Cena 250,00 – 280,00 zł