Bowmore 18yo Aston Martin Deep & Complex Edition 9, whisky zabutelkowana w 2023 roku z przeznaczeniem do sprzedaży w strefach wolnocłowych.
Ta kultowa destylarnia jest najstarszą ze wszystkich z legendarnej wyspy Islay i w ogóle jedną z najstarszych w całej Szkocji. Jej współpraca z Astonem Martinem zaczęła się w 2021 roku. Wtedy właśnie ukazały się cztery pierwsze edycje, owoce tej współpracy: Bowmore 10yo Aston Martin Edition 1, 15yo Aston Martin Edition 2, 18yo Aston Martin Edition 3 oraz Bowmore 21yo Aston Martin. Rok 2022 przyniósł nam odpowiednio edycje 10yo Edition 4, 15yo Edition 5, 18yo Edition 6 oraz 22yo.
W 2023 roku wydano 10yo Edition 7, 15yo Edition 8, naszą dzisiejszą bohaterkę oraz 22yo Edition 3. Whisky z tej serii w wieku 12, 15 i 18 lat posiadają pudełka i etykiety w różnych kolorach, a na opakowaniach są rysunki różnych modeli Astona Martina. Sama whisky jest także za każdym razem składana z innych beczek, co powoduje, że corocznie występują spore różnice aromatyczno-smakowe. Wydawane są także mega ekskluzywne edycje, jak Black Bowmore DB5 1964 czy Bowmore X Aston Martin ARC-52yo.
Obecnie na wyspie Islay pracuje 10 destylarni słodowych, słynących głównie z whisky mocno torfowej. Zwłaszcza południowy brzeg wyspy kojarzy się z torfowymi potworami, a są to Laphroaig, Lagavulin i Ardbeg, oraz wskrzeszona po 41 latach chyba największa legenda szkockiego przemysłu gorzelniczego – Port Ellen. Trochę na północ, nad zatoką Loch Indaal, znajduje się nasza dzisiejsza bohaterka, a po drugiej stronie zatoki destylarnia Bruichladdich. Na zachodnim krańcu wyspy, kilka kilometrów od Bruichladdicha, pracuje założona w 2005 roku gorzelnia Kilchoman, jedyna nie położona nad samym brzegiem morza.
Trzy ostatnie destylarnie znajdują się na północno-wschodnim krańcu wyspy, lekko na północ od osady Port Askaig, jednego z dwóch portów na Islay. Idąc na północ od osady, są to Caol Ila, Ardnahoe oraz Bunnahabhain. Wszystkie są przepięknie położone nad cieśniną oddzielającą wyspę Islay od wyspy Jura. Wyspę Islay miałam już przyjemność odwiedzić dwukrotnie, w 2018 i 2023 roku, a już myślę o kolejnej wizycie. Po prostu mamy tu zgrupowane naprawdę kultowe gorzelnie słodowe, z których whisky bardzo lubię. Mowa tu oczywiście o ośmiu destylarniach, ponieważ Ardnahoe jeszcze nic nie wypuściła, a Port Ellen była zamknięta od 1983 roku do 2024. Co prawda, mamy na rynku edycje Port Ellen destylowane do 1983 roku i wydawane do chwili obecnej, ale są one wyceniane bardzo wysoko i nie możemy być pewni, czy nowe destylaty utrzymają swoją klasę.
Obecnie topem dla mnie z Islay jest właśnie Bowmore oraz Bunnahabhain i Laphroaig. Nie było tak zawsze, gdyż na początku mojej przygody ze szkocką najbardziej pasował mi Ardbeg i Bruichladdich. Ale wracając do tematu, w trakcie mojego ostatniego tygodniowego pobytu nie mogłam sobie odmówić zwiedzania Bowmore. Wybrałam tour w słynnym magazynie No. 1 Vaults, który leży nad samym morzem i jest określany jako mający podłogę poniżej poziomu wody. Jest to nieprawda, gdyż faktycznie jest położony około 2 metrów nad poziomem morza, a tylko w sztormowe dni fale rozbijają się o jego boczną ścianę.
Przed degustacją w magazynie, przemiła przewodniczka oprowadziła nas po klasycznej słodowni, z której gorzelnia jest bardzo dumna, gdyż jest to olbrzymia rzadkość obecnie w Szkocji (podobne słodownie klepiskowe utrzymuje tylko 7 destylarni, z czego 4 właśnie na wyspie Islay). Tutejsza słodownia ma trzy podłogi, położone piętrowo jedna nad drugą, a na każdej jednorazowo słoduje się 14 ton jęczmienia. Starcza to na 25% swojej produkcji, czyli na około 550 tys. litrów spirytusu. Słód jest suszony torfem przez 10 godzin, a następnie dosuszany ciepłym powietrzem bez jego użycia. Bowmore stosuje jęczmień zatorfiony do 25 PPM, czyli sporo mniej od Ardbega, Lagavulina czy Laphroaiga, gdzie wynosi ono 40 PPM. Torf pochodzi ze swoich torfowisk i jak nam zdradziła nasza przewodniczka, jeśli będzie wydobywany w takich ilościach jak obecnie, to wystarczy go jeszcze na 400 lat.
Co piliśmy w słynnym magazynie opiszę przy następnej okazji, a teraz już skupmy się na naszej 18-tce:
Bowmore 18yo Aston Martin Deep & Complex Edition 9
Nota
– moc 43% alc./vol
– region Islay
– wiek 18yo
– beczki po Sherry Oloroso i Pedro Ximenez
– brak informacji o filtracji na zimno
– brak informacji o barwieniu karmelem
Oko – Bowmore 18yo Aston Martin Deep & Complex Edition 9 rozlewana jest do butelek o wysokim i charakterystycznym dla destylarni kształcie, wprowadzonym w 2007 roku. Etykieta w czarnym kolorze zawiera podstawowe informacje i jest czytelna. Całość wygląda bardzo elegancko. Whisky ma ciemno bursztynowy kolor.
Zapach – to mieszanka cytrusów i suszonych owoców, czereśnie, limonka, skórka grapefruita, tarta owocowa, biszkopty, świeżo skoszona trawa, suszone śliwki, morele, orzechy, eukaliptus, dym torfowy, nuty nafty, tytoniu i skóry
Smak –delikatny z lekką goryczką, wanilia, miód gryczany, suszone śliwki, rodzynki, dżem figowy, słony karmel, marcepan, orzechy, słód jęczmienny, eukaliptus, goździki, torfowy dym, pieprz
Finisz – dość długi, rozgrzewający, gorzka pomarańcza, dym, nafta, wędzonka, popiół i odrobina soli
Moja ocena – 6/10
Bowmore 18yo Aston Martin Deep & Complex Edition 9 to bardzo dobrze skomponowana pełnoletnia whisky o dużej palecie aromatów i smaków. Torfowy dym i nafta, są motywem przewodnim, który zawsze czuję w Bowmorach. Jest delikatna i lekka a biorąc pod uwagę wiek i rodzaj użytych beczek to efekt końcowy nie powinien zaskoczyć. Bowmore 18yo Aston Martin Deep & Complex Edition 9 to whisky z nadal charakterystycznym dla destylarni aromatem nafty, popiołu i odrobiną soli i będzie smakowała każdemu. Jeśli miałaby się do czegoś przyczepić to mogłaby mieć kilka % alkoholu więcej. Polecam!
Cena 500,00 – 900,00 zł