Benromach 2009 Cask Strength Batch 1 butelkowany w 2019 roku, single malt pochodzący z – do niedawna najmniejszej – destylarni z regionu Speyside.
Dopiero w 2014 roku, w tym najgęściej usianym gorzelniami szkockim regionie, powstała mniejsza destylarnia słodowa, a mowa tu o mikrodestylarni Ballindalloch. Od 1993 roku zakład należy do największego niezależnego bottlera -Gordon & MacPhail i chociażby z tego powodu spodziewałabym się wydawania ciekawszych, bardziej zróżnicowanych wydań tutejszej whisky. Osobiście bardzo lubię whisky Benromach, ale brakuje mi edycji starszych w podstawowym portfolio (wydawane są głównie whisky młode, do 10 lat), oraz butelkowań single cask. Dodatkowo większość wydań jest butelkowana z mocą 43-45% i różnorodność beczek jest niezbyt rozbudowana (a przecież niezależne firmy botlerskie bazują na wielkiej różnorodności wydań, zwłaszcza single cask).
Destylarnia ta została zbudowana w 1898 roku, w okresie wielkiego boomu na whisky, przez Duncana MacCalluma, właściciela gorzelni Glen Nevis działającej w regionie Campbeltown, oraz F.W. Brickmanna, brokera whisky z Leith. Benromach na dobrą sprawę nie zdążył rozwinąć produkcji, ponieważ już w październiku 1899 roku upadł Pattison’s Ltd, z którym mocno związany był jeden ze wspólników – Brickmann. Wycofał się wtedy ze spółki Benromach Distillery Company, a MacCallum przez kilka kolejnych lat z trudem utrzymywał produkcję, by w 1911 roku sprzedać firmę spółce Harvey McNair & Co. W 1919 roku nowym właścicielem został John Joseph Calder, który już w tym samym roku odsprzedał zakład nowo założonej spółce Benromach Distillery Ltd.
W latach 1931-1937 destylarnia była zamknięta, a już w 1938 roku znowu nastąpiła zmiana właścicielska i gorzelnia została kupiona przez Josepha Hobbsa, który tego samego roku odsprzedał ją National Distillers of America. W 1953 roku Benromach został kupiony przez Distillers Company Ltd. (DCL), protoplastę największej obecnie korporacji w branży alkoholowej – Diageo. W 1966 roku zakład zmodernizowano, dwa lata później zrezygnowano z własnej słodowni. W 1974 roku miała miejsce kolejna modernizacja i rozbudowa destylarni, ale nadal Benromach pozostawał zakładem o skromnych mocach produkcyjnych, co przesądziło o jego zamknięciu w 1983 roku, kiedy wybuchł wielki kryzys w branży whisky.
Jak już wspomniałam wcześniej, Benromach miał wiele szczęścia, że w 1993 roku Gordon & MacPhail postanowił go odkupić, pomimo tego, że praktycznie całe wyposażenie zostało wywiezione z zakładu. Dlatego prace rekonstrukcyjne trwały aż pięć lat i destylację wznowiono dopiero w 1998 roku. Czyżby już wtedy ten największy niezależny botler przewidział wielki boom na szkocką whisky, co pociągnęło dodatkowo za sobą to, że z czasem coraz więcej renomowanych destylarni przestało odsprzedawać swój destylat firmom zewnętrznym. W tym miejscu muszę przypomnieć to, że wiele obecnie renomowanych gorzelni przetrwało trudne lata 80. tylko dzięki temu, że niezależne firmy – w tym największy Gordon & MacPhail – pozwoliły im przetrwać, kupując od nich spirytus, którego nikt nie chciał.
Najlepszym przykładem może być Macallan, który to na początku lat siedemdziesiątych popadł w kłopoty finansowe, kiedy Seagram – największy odbiorca tutejszego destylatu – zmienił formułę Chivas Regal, rezygnując z Macallana. Wówczas Gordon & MacPhail zaczął kupować duże ilości destylatu od tego producenta i wydawać je w swojej serii Speymalt from Macallan, a kiedy Macallan stał się już whisky kultową (nastąpiło to pod koniec XX wieku), sam odkupował swoje stare destylaty od Gordona. Wspomnę w tym miejscu, że ten największy niezależny bottler już w 1950 roku chciał kupić gorzelnię Strathisla za 70 tysięcy funtów, ale został przebity przez koncern Seagrams, który zapłacił 71 tys. Inną ciekawostką jest, że obecnie Gordon & MacPhail jest w trakcie uzyskiwania pozwoleń na budowę nowej destylarni słodowej, nad którą prace mają lada chwila ruszyć.
A teraz już przejdźmy do whisky z destylarni którą dosyć dobrze znam, ale która jeszcze nigdy nie zagościła na moim blogu:
Benromach 2009 Cask Strength Batch 1
Nota
– moc 58,8% alc./vol
– region Speyside
– wiek 10yo
– beczka po Burbonie i sherry Oloroso
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Benromach 2009 Cask Strength Batch 1 rozlewana jest do butelek o klasycznym, smukłym kształcie. Prezentuje się bardzo dobrze, etykieta jest czytelna ale nie zawiera wszystkie informacji. Kolor whisky jest bursztynowy.
Zapach – dymny, słodko-winny, żurawina, wiśnia, miód, mokra leśna ściółka, wosk, gorzkie migdały, eukaliptus, anyż, imbir
Smak – gorzka czekolada, miód, czekoladki Mon Cheri, winogrona, nuty sherry, opalona dębowa beczka, popiół, zioła, pieprz
Finisz – dość długi, torfowy dym, nuty sherry i lekka dębowa goryczka
Moja ocena – 5,5/10
Benromach 2009 Cask Strength Batch 1 to whisky bardzo przyjemna do degustacji. Zapach, smak i finisz są spójne, nie jest przesłodzona a torfowe nuty nadają przyjemne tło dla smaków bardziej owocowych. Whisky jest gładka a alkohol dobrze ukryty. Zawsze podkreślam, że whisky w mocy powyżej 50-55% wymagają cierpliwości i czasu a odwdzięczą się różnorodną gamą aromatów i smaków. Jednak po Benromachu, należącym do najbardziej znanego i największego niezależnego bottlera spodziewałam się czegoś więcej i mam lekki niedosyt. Jednak szczerze polecam spróbować!
Cena 300,00 – 400,00 zł