Auchentoshan 1992 25yo Signatory Vintage – whisky słodowa pochodząca z regionu Lowlands, w którym do niedawna pracowały tylko trzy destylarnie, w tym Bladnoch, który co chwilę był zamykany.
Sytuacja ta zmieniła się w nowym stuleciu, a zwłaszcza od 2015 roku, kiedy to zaczęła się otwierać cała masa nowych destylarni słodowych. Pierwsza była maleńka gorzelnia Daftmill, która pierwszy spirytus wydestylowała w 2008 roku, a znajduje się właśnie w okręgu Lowlands. Do chwili obecnej powstało już 36 nowych destylarni – w tym 15 w Lowlands, a Bladnoch w końcu ustabilizował swoją sytuację i destyluje już regularnie. Więc razem z Auchentoschan i Glenkinchie, w tym nizinnym szkockim regionie produkcji whisky, pracuje obecnie 18 gorzelni whisky słodowej.
Rejon ten charakteryzował się zawsze potrójną destylacją spirytusu, z której słynął. W chwili obecnej, tylko Auchentoschan cały swój destylat otrzymuje tą metodą; poza nim, jeszcze produkowany w Springbanku Hazelburn jest destylowany trzykrotnie, oraz Benriach niewielką część spirytusu uzyskuje tą metodą. Nie wiem, jak działają wszystkie nowo powstałe destylarnie w tym okręgu (przyjrzymy się temu wkrótce, gdyż lada chwila zamierzam w mini-cyklu opisać whisky z 5-6 nowo powstałych destylarni), ale na pewno większość z nich prowadzi podwójną destylację. Klasyczny proces podwójnej destylacji odbywa się w jednej parze alembików, czyli w wash still (alembik wstępnej destylacji), oraz spirit still (końcowej destylacji). W Auchentoschan pracują trzy alembiki, czyli pośrodku dwóch podstawowych pracuje trzeci, zwany intermediate still.
Po wstępnej destylacji w wash still (17500 litrów) otrzymujemy destylat o mocy około 18-20%, po przejściu przez intermediate still (8200 litrów) jest to już 54%, a ze spirit still – który ma pojemność 11500 litrów – spływa najmocniejszy destylat otrzymywany w całej Szkocji – aż 82% (nie uwzględniamy tu spirytusu otrzymanego w Bruichladdich za czasów Jima McEwana, destylowanego poczwórnie, który uzyskiwał moc ponad 90%). Ten 82% spirytus otrzymywany w Auchentoschan cechuje się dużą łagodnością i tym, że zdecydowanie szybciej dojrzewa w beczkach.
Dzisiaj po raz pierwszy na moim blogu zmierzymy się z single maltem z tej destylarni, a powodem wybrania edycji zabutelkowanej przez niezależnego dystrybutora jest to, że nie spotkałam oficjalnej edycji pochodzącej z tej destylarni, która naprawdę by mi smakowała (może poza Auchentoschan Solera). Jak na razie, tutejsze destylaty nie wpisują się w mój profil smakowy, a na pewno nie pomaga im w tym butelkowanie większości edycji z mocą 43%. Na przełomie wieków, destylarnia ta sprzedawała około 100 tysięcy butelek swojego single malta rocznie, w 2008 roku było to już 340 tys. W ciągu ostatniej dekady produkcja w zakładzie jest ciągle zwiększana, a rok 2021 przyniósł sprzedaż 1,8 mln butelek (17 miejsce wśród 156 szkockich destylarni słodowych).
Nowe, charakterystyczne dla tej destylarni, płaskie butelki pojawiły się w 2008 roku wraz ze zmianą szaty graficznej na etykietach. Obecne portfolio podstawowe obejmuje następujące edycje: Auchentoschan 12yo, 18yo, 21yo, American Oak, Dark Oak, Three Wood oraz Bartender’s Malt, która debiutowała w 2017 roku, jako przeznaczona głównie dla barmanów do komponowania drinków. Ponadto, mamy jeszcze whisky skierowane do sprzedaży w strefach wolnocłowych, a są to Auchentoschan Blood Oak, Heartwood oraz Springwood. Wszystkie te edycje są butelkowane z mocą 40-43% zawartości alkoholu, tylko Blood Oak ma 46%. Cechują się dużą łagodnością, wszystkie są pokrewne w palecie aromatyczno-smakowej – nic w nich nie przeszkadza, ale także nic się nie wybija, i w sumie są „takie nijakie”. Na whiskybase uzyskują noty od 75.48 do 83.00 na 100 możliwych punktów, a jedynie wersja 21yo 84.28, ale jak na tak wiekową whisky to bardzo mało.
Nie jest to do końca dla mnie zrozumiałe, ale praktycznie wszystkie najlepiej sprzedające się szkockie whisky posiadają właśnie taką charakterystykę, np.: Glenfiddich, Glenlivet, czy Singleton (nie dotyczy to wszystkich edycji, ale jednak zdecydowanej ich większości). Dzisiaj nie będziemy się zastanawiać, jakie są tego przyczyny, bo już czas bliżej przyjrzeć się naszej dzisiejszej bohaterce, ale kiedyś na pewno wrócimy do tego tematu.
A więc do dzieła:
Auchentoshan 1992 25yo Signatory Vintage
Nota
– moc 51,4% alc./vol
– region Lowland
– beczka po Burbonie
– nie filtrowana na zimno i nie barwiona karmelem
Oko – Auchentoshan 1992 25yo Signatory Vintage rozlewana jest do charakterystycznych butelek – flakonu z wytłoczonym logiem bottlera – Signatory Vintage. Prezentuje się bardzo dobrze, ekskluzywnie a etykieta jest bardzo czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest bardzo jasny, słomkowy.
Zapach – delikaty i słodki, miód, wanilia, kokos, tarta cytrynowa, mango, dojrzałe jabłka i gruszki, nuty siana i dębiny, odrobina pieprzu
Smak – słodki i owocowy, wanilia, budyń śmietankowy z sosem owocowym, słodkie jabłka, mango, dojrzały banan, ananas, odrobina imbiru, pieprzu, nuty melisy
Finisz – średnio długi, słodki, łagodny, owoce tropikalne, mleczne krówki, lekka dębowa goryczka
Moja ocena – 5/10
Auchentoshan 1992 25yo Signatory Vintage jest dobra, aromat, smak i finisz są poprawne oraz spójne. Alkohol jest dobrze ukryty a duża dawka owocowo-waniliowej słodyczy sprawia, że dobrze się ją pije. Czegoś tej whisky brakuje… a może moje oczekiwania były większe? to w końcu 25-latka. Signatory Vintage potrafi wybrać świetne beczki, tutaj czegoś zabrakło. Piłam już wiele różnych Auchentoshan i ciągle szukam tej wyjątkowej. Jak zwykle zachęcam do spróbowania oraz własnej oceny.
Cena 740,00 – 800,00 zł