Ardbeg 1815, bardzo wyjątkowa i limitowana edycja wydana w 2015 roku z okazji dwusetnej rocznicy powstania destylarni.
Dzisiaj mały jubileusz, pięćdziesiąta notka degustacyjna na moim blogu, z tego powodu chciałam przyjrzeć się bliżej jakiejś naprawdę rzadkiej, ciekawej i trudno dostępnej edycji whisky z destylarni, która jest jedną z moich ulubionych. Tak się szczęśliwi zdarzyło, że weszłam w posiadanie sampla Ardbeg 1815 i dzisiejszego wieczoru doczekała się otwarcia.
Miałam okazję zwiedzenia tej legendarnej już destylarni z wyspy Islay i opisałam ją przy okazji degustacji Ardbeg An Oa, a jej dość burzliwą historię przedstawiłam degustując Ardbeg 22 yo Twenty Something. Próbowałam wszystkich obecnych edycji wchodzących w skład podstawowego portfolio firmy, a także wiele innych komitetowych i corocznych limitowanych wersji. Muszę szczerze powiedzieć, że nie było wśród nich żadnego słabego malta.
Wydania takie jak, 22 yo i 23 yo z serii Twenty Something, Ardbog czy wszystkie Supernova były po prostu wyśmienite. Niestety nie miałam jeszcze okazji spróbowania obu wersji Alligatora, który uchodzi za jedną z najlepszych ostatnich edycji, ale myślę, że kiedyś to nastąpi. Zapewne dużo trudniej będzie zdobyć sampla np. Lord of the Isles, czy jednego z wydań Single Cask czy też poszukiwanego przeze mnie wydania festiwalowego Feis Ile 2011 „El Diablo”. Pozycje te są bardzo trudno dostępne a ich ceny bardzo wygórowane, stały się obiektem westchnień i pożądania kolekcjonerów oraz inwestorów.
Nasza dzisiejsza bohaterka Ardbeg 1815, to obecnie oprócz Ardbega 1965 39 yo, chyba jedna z najdroższych i najtrudniejszych do zdobycia edycji z tej destylarni. Powstało tylko 400 butelek tego single malta, każda z podpisem Mickey Headsa, głównego menedżera destylarni. Whisky jest mariażem destylatów pochodzących z dwóch wyselekcjonowanych beczek, które powstały ze słodowanego na miejscu jęczmienia (słodownia zakończyła pracę w 1977 roku). Pierwsza to zalana w 1974 roku beczka pierwszego napełnienia po bourbonie, natomiast druga po sherry także użyta po raz pierwszy i napełniona w 1975 roku. Po 33 latach obie przelano do szklanych pojemników, aby zapobiec dalszej maturacji, uznano bowiem, że dalsze leżakowanie w dębinie mogło by wpłynąć negatywnie na właściwości aromatyczno-smakowe. Jak wiemy uważa się, że najlepszy wiek dla whisky szkockiej to 18-25 lat (inaczej jest na przykład w Indiach czy na Tajwanie), a dłuższe dojrzewanie może nadać zbyt dużej dawki goryczki z dębu, może pozbawić wymaganej przepisami 40 % zawartości alkoholu, a w przypadku whisky torfowej pozbawić fenoli, które są przecież pożądane w tego rodzaju trunku. Ardbeg 1815 kolejne dziewięć lat czekała w szkle, aby zostać rozlana dla uczczenia 200 rocznicy tej niezwykle cenionej obecnie destylarni.
Czas na degustację i ocenę tej niezwykłej whisky:
Nota:
Ardbeg 1815
– moc 50,1% alc./vol
– region Islay
– wiek 33 yo
– beczka jedna beczka bourbon, jedna beczka sherry
– nie filtrowany na zimno, nie barwiony karmelem
Oko – Ardbeg 1815 nalana została do butelek o klasycznym, lekko poszerzonym kształcie o brązowo-zielonym kolorze. Ma wytłoczony duży znaczek destylarni, otoczony złotym szlaczkiem i dużą również złotą nazwę. Prezentuje się pięknie i dostojnie. Kolor whisky jest ciemnobursztynowy.
Zapach – bardzo łagodny, ale złożony, połączenie słodyczy lodów malaga i rodzynek, trawa cytrynowa i anyż, stara skóra, słone morskie powietrze a wszystko otulone lekkim dymem prosto z ogniska
Smak – kompozycja orientalnych przypraw z włoskim espresso, lekka goryczka skórki pomarańczowej, orzechy, słony karmel i dym, który jest tłem podkreślającym inne smaki
Finisz – bardzo długi, trwający, pięknie się rozwija dając olbrzymią dawkę przyjemności z degustacji, krem nutella, przyprawy korzenne, kremowa słodycz z odrobiną soli i nuty dymu
Moja ocena – 9/10
Ardbeg 1815 to ambrozja. Zapach, smak i finisz są perfekcyjne, ale dla mnie to wykończenie jest absolutnym zaskoczeniem. Tak długo i intensywnie trwającej whisky jeszcze nigdy nie piłam. Ardbeg 1815 to kompozycja idealna we wszystkich płaszczyznach, bardzo esencjonalna i aromatyczna. To niesamowite, że mogłam degustować TAKĄ whisky, jej smak pozostanie ze mną na długo. Nie wiem czy jestem w 100% obiektywna czy zadziałała „magia” ale to nie ma znaczenia, bo Ardbeg 1815 jest wybitna i jedyna w swoim rodzaju! Królowa w świecie whisky!!!