Edradour 11yo Matured In Sauternes Casks Small Batch, whisky pochodząca z mojej ulubionej destylarni słodowej.
To wydanie zabutelkowane 17.05.2023 roku w ilości 2695 butelek, które zostało złożone z ośmiu beczek typu Hogshead pierwszego napełnienia po francuskim winie likierowym Sauternes. Jest to jakby nowość pochodząca z tej do niedawna najmniejszej szkockiej gorzelni słodowej, gdyż pomimo określenia „small batch”, jest to stosunkowo spore wydanie. Edradour głównie słynie z wydawania edycji pochodzących z pojedynczej beczki, czasami 2-4, a jego podstawowe portfolio ogranicza się trzech wydań: Edradour 10yo, 12yo Caledonia oraz torfowej Ballechin 10yo.
Kolejną nowością jest zabutelkowanie tego wydania z mocą 48,2%, a nie jak to zwyczajowo występuje w tej destylarni z mocą beczki. Edradour 03.07.2023 roku zabutelkował kolejne wydanie Small Batch 12yo First-Fill Barbaresco Hogshead, również z mocą 48,2%, pochodzące również z ośmiu beczek i wydane w ilości 2921 butelek. Wygląda na to, że mamy początek nowej serii, która mam nadzieję zagości na stałe. Oba te wydania bardzo mi odpowiadają, zarówno ze względu na ciekawe beczki, jak i bardzo dobrze dobraną moc. Pijąc bardzo często przeróżne edycje Edradoura muszę przyznać, że duże moce (zwłaszcza ulubionej mojej serii SFTC) są w pewnych momentach „męczące”, jak chociażby w cieplejsze dni.
W Edradour najbardziej podoba mi się niesamowita różnorodność produkowanej tu whisky: nietorfowa oraz torfowa (Ballechin), a także maturacja w najprzeróżniejszych beczkach (Bourbon, Porto, Burgundy, Sauternes, Bordeaux, Madeira, Rum, Spatburgunder, Cotes de Provence, Chateauneuf-du-Pape, Vouvray, Super Tuscan, Blaufrankisch Mariental, Ruster Ausbruch, Marsala, Elsburn Firkin, Sherry Oloroso, Pedro Ximenez, Manzanilla i wiele innych). Dodatkowym atutem jest dla mnie ogromna niepowtarzalność miejscowego destylatu, która była przyczyną sprzedaży zakładu w 2002 roku przez Pernod Ricard Andrew Symingtonowi, właścicielowi niezależnej firmy bottlerskiej –Signatory Vintage.
Opisując na moim blogu już niejednokrotnie tutejsze whisky, napisałam już chyba wszystko o tej cudownej szkockiej destylarni słodowej. Zbiorę teraz pokrótce najważniejsze fakty. Jeszcze do 2008 roku Edradour był najmniejszą gorzelnią słodową w całej Szkocji z mocami produkcyjnymi 90 tys. litrów rocznie. Posiadał także najmniejsze w całej branży alembiki dopuszczone do użytku przez Scotch Whisky Association (mniejszych nie można było używać z powodu możliwości ich stosunkowo łatwego przeniesienia, aby ukryć je przed urzędnikami akcyzowymi).
W zakładzie pracowało 3 ludzi, którzy obsługiwali zarówno cały proces produkcyjny, jak i visitor centre. Tygodniowo napełniano tylko około 9 beczek świeżo wyprodukowanym destylatem. Detronizacja Edradoura z pozycji najmniejszej szkockiej destylarni słodowej nastąpiła dopiero w 2008 roku, po uruchomieniu Daftmilla (został wtedy zapoczątkowany wielki wysyp powstawania nowych gorzelni słodowych, głównie niewielkich, w których zaczęto ponownie podchodzić do produkcji whisky w bardzo tradycyjny sposób).Umożliwione to zostało między innymi przez zmianę przepisów dopuszczających używanie mniejszych alembików, co pociągnęło za sobą utratę przez Edradour pozycji posiadania najmniejszych alembików w całej branży.
Ponadto, w 2018 roku podjęto decyzję o budowie nowego zakładu – wiernej kopii już istniejącego, co pozwoliło zwiększyć moce produkcyjne do 260 tys. litrów czystego alkoholu rocznie (nie są one wykorzystywane w 100%, a w 2022 roku wydestylowano 200 tys. litrów). Ilość tą uzyskano z pięciu zacierań tygodniowo, z czego trzy były poddane 48 godzinnej fermentacji, a dwa 96 (co już pokazuje jak różnorodnej whisky możemy się spodziewać). W 2023 roku planowano zrezygnować całkowicie z produkcji spirytusu torfowego, spowodowanej, jak podano, problemem z pozyskaniem zatorfionego słodu jęczmiennego. Mam nadzieję, że do tego nie doszło, ponieważ moimi ulubionymi trunkami z tej destylarni są właśnie Ballechiny dojrzewające w beczkach po francuskich czerwonych winach wytrawnych.
Przejdźmy do degustacji, ponieważ o mojej ukochanej gorzelni mogłabym pisać bez końca, więc zaczynajmy:
Edradour 11yo Sauternes
Nota
– moc 48,2% alc./vol
– region Highland
– beczka po winie Sauternes
– nie filtrowana na zimno i nie barwiona karmelem
Oko – Edradour 11yo Sauternes rozlewana jest do butelek o kształcie charakterystycznym dla poj. 0,7 lira, szerokim i lekko pękatym z wytłoczoną nazwą destylarni. Prezentuje się bardzo dobrze, etykieta w jasnym kolorze jest bardzo czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest w pięknym złoto-bursztynowym odcieniu.
Zapach – słodki, świeży i bardzo owocowy, brzoskwinie, dojrzałe jabłka i gruszki, śliwki renklody, dżem mirabelkowy, miód lipowy, karmel, wanilia, biały pieprz i odrobina siarki
Smak – słodki, waniliowo-owocowy, budyń śmietankowy, miód, karmel, winogrona, brzoskwinie w syropie, cukierki „kapitańskie”, marcepan, landrynki, kandyzowana skórka pomarańczy, migdały, imbir, goryczka dębowa
Finisz – dość długi, lekko wytrawny, dojrzałe śliwki, liczi, wanilia, dębowa goryczka
Moja ocena – 6/10
Edradour 11yo Sauternes to płynny deser, jest słodko i owocowo, taki budyń waniliowy z polewą brzoskwiniową, nie wiem jak oni to robią ale w Edradour jest wszystko to co lubię. Ogromny wpływ na destylat miała beczka po słodkim winie Sauternes, może dlatego nie ma w niej tych wytrawnych warzywnych nut, tak charakterystycznych dla beczek po czerwonych wytrawnych winach. Po raz kolejny zaznaczę, że uwielbiam destylarnię Edradour za różnorodność jaką nam oferuje.
Cena 390,00 – 400,00 zł