Kilchoman 16yo zabutelkowany 04.10.2023 roku w ilości 5 tys. butelek, złożony z destylatów pochodzących z 21 beczek, głównie po Bourbonie z niewielką ilością beczek po Sherry – w końcu jakaś szerzej dostępna kilkunastoletnia edycja z tej stosunkowo młodej szkockiej destylarni.
Co prawda z okazji festiwalu Feis Ile w 2022 roku Kilchoman wydał 16-letnią edycję limitowaną do 865 butelek, rok później ukazało się wydanie single cask z beczki po sherry Oloroso jako Distillery Exclusive Release, dostępne tylko w destylarni (miałam okazję je próbować podczas pobytu w Kilchomanie we wrześniu tego roku) i może jeszcze były jakieś ściśle limitowane edycje okazjonalne, ale dzisiaj opisywana whisky jest pierwszą „standardową” oficjalną wersją szesnastoletnią przeznaczoną na różne rynki, a zarazem szerzej dostępną.
Jak mówi sam założyciel i zarazem właściciel gorzelni, Anthony Wills, wypuszczenie na rynek tej najstarszej jak dotąd whisky z tej dosyć młodej destylarni (pierwsze krople spirytusu spłynęły w czerwcu 2005 roku), to prawdziwy kamień milowy w rozwoju zakładu, który w ciągu zaledwie kilkunastu lat urósł od niewielkiego przedsięwzięcia prowadzonego przy farmie, do sporych rozmiarów destylarni cieszącej się uznaniem na całym świecie. Na samym początku miała to być maleńka destylarnia „przyzagrodowa”, która miała produkować whisky tylko z wyhodowanego przez siebie jęczmienia, na miejscu słodowanego. Jednym słowem chciano przywrócić tradycyjny model produkcji whisky, gdzie destylacja miała stanowić integralną część pracy farmy Rockside.
Jednak kilka czynników wpłynęło na to, że losy zakładu potoczyły się inaczej niż zakładano. W 2006 roku pożar zniszczył słodownię, której odbudowa zajęła prawie rok. Zmusiło to firmę do pozyskiwania słodu z miejscowej słodowni Port Ellen. Młoda destylarnia bardzo szybko zdobyła uznanie wśród wielbicieli whisky, więc zasadne było zwiększenie produkcji. Rozwój gorzelni zbiegł się z olbrzymim wzrostem zainteresowania szkocką whisky na całym świecie i dodatkowo zwróceniem uwagi na whisky torfowe, jakiego jeszcze nigdy nie było. I tutaj Kilchoman wstrzelił się idealnie z profilem smakowym produkowanej przez siebie whisky.
Przy tak dużym zainteresowaniu koneserów szkockiej destylatami dymnymi, bardzo szybko okazało się, że tylko nieliczne destylarnie produkują whisky o tym profilu (okazuje się, że tylko około 3,75% całej produkcji single maltów w całej Szkocji to whisky torfowa). Jest to wyspa Islay, i to nie cała produkcja (10 destylarni, ale jeszcze 2 nie butelkują), Tobermory (50% produkcji pod nazwą Ledaig), Benriach, Springbank i Benromach (tylko niewielka część produkcji), Torabhaig i Lagg (dopiero zaczęły butelkowanie) – i to by było na tyle.
Obecne moce produkcyjne Kilchomana to 650 tys. litrów czystego alkoholu rocznie, ale prowadzone są już prace nad zwiększeniem ich do około 1 mln. Obecnie ze swoich pól gorzelnia pozyskuje około 300 ton jęczmienia, co w chwili obecnej zaspokaja 25-30% jej zapotrzebowania. Prowadzone są już jednak prace nad przygotowaniem pod uprawę jęczmienia kolejnych gruntów, tak aby jak największa jego część pochodziła z Islay. W Visitor Centre Kilchomana mamy bardzo fajnie przedstawiony rozkład farmy Rockside, z jej wszystkimi polami, na których uprawiany jest jęczmień. Obok znajduje się plansza z dokładnymi nazwami poletek, ich powierzchnią, ilością zbieranego z nich ziarna, jego odmianą, oraz jaka ilość 200-litrowych beczek jest napełniana destylatem wyprodukowanym z jęczmienia zebranego z jednego takiego poletka.
Mamy więc dokładne dane mówiące nam, że z 12 poletek o łącznej powierzchni 87,2 hektara corocznie jest zbierane 371 ton jęczmienia, z którego po destylacji zalewane jest 1026 200-litrowych beczek typu Barrels (amerykańska beczka po Bourbonie). Tak naprawdę, zbierane jest troszkę więcej ziarna, gdyż przy trzech poletkach nie mamy podanej ilości zebranego jęczmienia. Największe pole nosi nazwę Minister’s Field i ma powierzchnię 12 hektarów, a najmniejsze to Cottage Field o powierzchni 2,4 hektara. Uprawiane są tu cztery rodzaje jęczmienia: Planet, Fallow, Sassy oraz Planet & Sassy.
Po tak dużej dawce szczegółowych informacji na temat Kilchomana i farmy Rockside już czas skupić się na dzisiejszej, jak na razie najstarszej edycji whisky stąd pochodzącej:
Kilchoman 16yo
Nota
– moc 50% alc./vol
– region Islay
– wiek 16yo
– beczka po Bourbonie i Sherry
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Kilchoman 16yo rozlewana jest do charakterystycznych dla destylarni butelek o lekko pękatym kształcie. Granatowa etykieta ze złotymi literami jest czytelna i zawiera wszystkie informacje. Kolor whisky jest jasnozłoty.
Zapach – wędzony słód jęczmienny, ciepłe ciasto drożdżowe z rodzynkami nasączonymi w rumie, prażone jabłka, marcepan, miód, tarta skórka z cytryny, odrobina cynamonu, imbir
Smak – dym i dębowa goryczka, słodkie cytrusy, konfitura z pigwy, wanilia, karmel, mleczna czekolada, słód jęczmienny, piernikowe przyprawy, pieprz
Finisz – dość długi, delikatny torfowy dym, przypalone maślane ciasteczka, wytrawny z lekką goryczką i przyprawami
Moja ocena – 6,5/10
Kilchoman 16yo jest bardzo dojrzała i poukładana, bez charakterystycznego pazura młodych whisky torfowych. Zapach, smak i finisz są spójne ale już nie tak bardzo w charakterze destylarni. Wydawać by się mogło, że słuszne jest stwierdzenie jakoby wiek tłumił aromaty torfu. Whisky jest bardzo dobrze ułożona a zapach i smak torfu nie jest dominujący. Użyte beczki po Sherry dodały aromaty suszonych ale i tropikalnych owoców. Zachęcam do spróbowania i własnej oceny !
Cena 1100,00 – 1500,00 zł