The Macallan Classic Cut 2019 Edition to trzecia edycja z tej serii, pierwsza ukazała się w 2017 roku.
Każde coroczne wydanie jest limitowane do 90 tys. butelek, a ich mocną stroną jest maturacja tylko w beczkach po sherry i butelkowanie z mocą 52.9 % (2017 rocznik to 58.4 %). Miałam przyjemność degustować właśnie tą najmocniejszą wersję i okazała się ona maltem naprawdę dobrym, niestety nie miałam wtedy możliwości zrobienia notki smakowej. Obecnie już niestety ta pierwsza pozycja jest ciężka do zdobycia i kosztuje ponad 1000 zł.
Destylarnia Macallan to chyba największa legenda ze wszystkich producentów whisky single malt na świecie. Dodatkowo wzbudza wielkie emocje i kontrowersje. Jedni twierdzą, że to już tylko legenda, a tutejsze produkty nie mają nic wspólnego z tymi z drugiej połowy XX wieku. Pomimo tego, wszystkie limitowane edycje znikają momentalnie z rynku i są sprzedawane na rynku wtórnym dwukrotnie drożej już kilka miesięcy po premierze. Porównywalne edycje Macallana w stosunku do innych destylarni są kilkukrotnie droższe np.: Macallan 18 yo Sherry Oak to wydatek około 2400 zł a Glendronach 18 yo Allardice 400 zł. Nie wspomnę już o starszych Macallanach np.: 25 yo Sherry Oak to całe 10 tys. zł. Za około 1- 2 tys. możemy kupić 25 letnie wydania Benriacha, Glendronacha, Bruichladdicha, Glengoyne pochodzące z beczek po sherry oloroso czy pedro ximenez, dodatkowo często w wersji single cask i cask strength.
Do Macallana należą obecnie wszystkie rekordy cenowe. W roku 2018 po raz pierwszy za butelkę whisky zapłacono ponad 1 mln funtów. Dokładnie 1.2 mln zapłacono w listopadzie na aukcji Christie’s w Londynie za butelkę Macallan 1926, 60 yo ozdobioną przez irlandzkiego artystę Michaela Dillona. Tych 60 letnich Macallan zabutelkowanych w 1986 roku powstało 40 sztuk, 12 ozdobiła grafika Petera Blake’a, kolejnych 12 zostało ozdobionych dziełem Valerio Adamiego i właśnie ta jedna została ozdobiona przez Michaela Dillona. Poprzedni rekord padł dwa miesiące wcześniej na aukcji Bonhams w Edynburgu kiedy to za 848.750 funtów sprzedano także edycję 60 yo z tych samych lat ozdobioną przez Valerio Adamiego.
W zeszłym roku w wakacje miałam możliwość odwiedzenia nowo otwartej destylarni Macallanna (byłam w drugiej połowie sierpnia a nowy zakład został uruchomiony 2 lipca 2018 roku). Wraz z rodziną miałam zorganizowane indywidualne zwiedzanie (wielkie dzięki dla Andrzeja i Daniela z Domu Whisky w Jastrzębiej Górze). Nowy obiekt Macallana kosztował 140 mln funtów a jego maksymalna wydajność to 15 mln litrów czystego alkoholu rocznie, pracuje tam łącznie 36 alembików. Podczas zwiedzania dowiedziałam się, że obiekt został tak zaprojektowany aby w razie potrzeby można było dostawić dodatkowe alembiki. Stara destylarnia jest na razie uśpiona, ale zakonserwowana i gotowa by w każdym momencie wznowić destylację. Pomimo tego, że preferuję małe i tradycyjne destylarnie to trzeba przyznać, że nowy obiekt Macallana robi olbrzymie wrażenie. Już samo to, iż nie ma praktycznie żadnych budynków tylko tak jakby ziemne kopce porośnięte trawą, które na poziomie ziemi są oddzielone szklaną ścianą.
Środek jest równie imponujący, a zwłaszcza nazwana przeze mnie „ściana płaczu” (około 30 metrów długości i 8 wysokości) wypełniona w całości chyba wszystkimi kiedykolwiek wydanymi edycjami z tej destylarni. Widzimy tu obecnie wydawane podstawowe edycje jak również Macallany z XIX i XX wieku, słynne wydania 60 letnie z 1926 roku (opisywane wyżej), bardzo unikatową butelkę, która w 2014 roku na aukcji Sotheby’s w Honk Kongu ustanowiła niebagatelny rekord i została sprzedana za 628 tys. dolarów amerykańskich a chodzi o 6 litrowego Macallana ‘M’. Jedną z ciekawszych pozycji na „ścianie” jest The Macallan in Lalique Aged 72 Years, którego premiera miała miejsce 2 lipca 2018 roku, czyli w dzień otwarcia destylarni i od razu została umieszczona w muzeum (dodajmy że wydano 702 butelki tej whisky w cenie 60 tys. dolarów, ale nie spotkałam się przez długi czas aby gdziekolwiek była dostępna). Obecnie jest wystawiona w Domu Whisky w Jastrzębiej Górze za 460 tys. zł.
Cały proces produkcyjny jest bardzo mocno zmechanizowany i skomputeryzowany, największa ilość ludzi jest zatrudniona w visitor center. Jeszcze jedną wielką ciekawostką była możliwość powąchania beczek po Bourbonie i po sherry oloroso. Po tym doświadczeniu zrozumiałam, dlaczego beczka ma tak wielkie znaczenie w produkcji whisky. Do tego momentu myślałam, że taka pusta beczka na pewno będzie pachnieć Bourbonem czy sherry, ale nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo te aromaty mogą być potężne, mocne i aż duszące (jak aromaty do ciast). Zachęcam każdego fana szkockiej do odwiedzenia nowego Macallana, osobiście uważam, że jeszcze fajniejsze zwiedzanie byłoby gdyby również stara destylarnia była udostępniona dla turystów. Takie porównanie pokazałoby plusy i minusy nowoczesności i tradycji.
A teraz przechodzimy do degustacji:
Nota
The Macallan Classic Cut 2019
– moc 52,9% alc./vol
– region Speyside
– wiek bez określenia wieku tak zwany NAS (no age statement)
– beczka po sherry z rejonu Jerez w Hiszpanii
– lekko filtrowana na zimno i nie barwiona karmelem
Oko – The Macallan Classic Cut 2019 nalewana jest do butelek o klasycznym dla tej destylarni kształcie. Etykieta jest czytelna i zawiera najistotniejsze informacje. Whisky ma kolor starego złota.
Zapach – skórka pomarańczowa, cynamon, orzechy, syrop klonowy
Smak – słodki, gęsty, oleisty, czekoladki sherry w gorzkiej czekoladzie, gorzkie migdały, skórka pomarańczowa, imbir
Finisz – dość długi, miód, słodycz przechodzi w lekką wytrawność
Moja ocena – 6,5/10
The Macallan Classic Cut 2019 jest… bardzo dobra, zaskoczyła mnie pozytywnie i dała dużo radości podczas degustacji. Pierwsza myśl jest taka, że zapach i smak są bardzo aromatyczne wręcz „gęste”, taka wyciśnięta beczka po sherry. Finisz ma łagodny, otulający i przyjemnie trwający. O destylarni Macallan mówią, że jest przereklamowana i przeceniana, na pewno ma świetny marketing ale nadal potrafią zrobić dobry trunek, tylko te ceny …
Cena 500,00 – 550,00 zł