Tobermory 12 yo zadebiutowała na przełomie marca i kwietnia 2019 roku, zastępując wersję 10 yo a zatem od teraz będzie podstawową oficjalną edycją tej marki.
Pochodzi z jednej z najstarszych szkockich destylarni, założonej w 1798 roku przez Johna Sinclaira. Została ona zbudowana na parceli przylegającej bezpośrednio do portu przepięknego miasteczka Tobermory, położonego na wyspie Mull. Sinclair był zamożnym kupcem oraz właścicielem niewielkiej floty statków handlowych. Po raz pierwszy przerwa w produkcji nastąpiła w 1837 roku i od tego czasu zakład wielokrotnie zmieniał właścicieli oraz często zawieszał produkcję. Najdłuższe przerwy w produkcji to 41 letnia, w latach 1837-1878 i 42 letnia w latach 1930-1972. Wydaje się, że dopiero zakup gorzelni w 2013 roku przez Distell Group Ltd. może ustabilizować sytuację tego zakładu. Grupa ta jest też właścicielem Bunnahabhain i Deanston (wszystkie trzy destylarnie przeszły na jej własność w 2013 roku, kiedy to grupa ta w całości wykupiła Burn Steward Distillers). Nowy właściciel zainwestował duże pieniądze w renowację Tobermory, która jest remontowana od 2 lat (w trakcie mojego pobytu nie była jeszcze uruchomiona ale powiedziano mi, że destylacja zostanie wznowiona za około 6 miesięcy). Zdecydowanie szybciej gorzelnia wznowiłaby produkcję, gdyby zdecydowała się na nowy sprzęt i wyposażenie. Chcąc zachować tradycyjny charakter destylacji zdecydowano, że wszystko co się da zostanie odnowione, a tylko niezbędne detale wymienione na nowe. Oprócz podstawowej oferty, od 2015 roku zaczęły pojawiać się bardzo ciekawe edycje limitowane w bardzo ciekawych finiszach np.: Madeira, Moscatel, Rioja (we wszystkich trzech destylarniach).
W destylarni tej produkowane są dwa rodzaje whisky słodowej: Tobermory z jęczmienia słodowanego bez użycia torfu, oraz Ledaig, ze słodu o koncentracji związków fenoli 35-40 ppm. Woda używana do produkcji obu whisky, przepływa przez okoliczne torfowiska i dlatego w palecie aromatyczno-smakowej Tobermory daje się wyczuć obecność torfu. Pod koniec Kwietnia tego roku miałam okazję odwiedzić wyspę Mull, nie mogłam nie odwiedzić tej destylarni.
Pogoda była prawdziwie szkocka, cały dzień padał deszcz i było dosyć zimno. Nieczynna gorzelnia prezentowała się troszkę gorzej niż czynne zakłady tego typu, które miałam możliwość zwiedzać. Ale degustacja w taką pogodę była po prostu rewelacyjna. Najpierw zaserwowano mi dzisiejszego bohatera, czyli Tobermory 12 yo, oraz Tobermory 17 yo Madeira Wine Cask Finish. Następnie podano Ledaig 10 yo i Ledaig Twenty Year Old Moscatel Cask Finish. Na tym się jednak nie skończyło, bo zaproszono mnie do maleńkiego sklepiku znajdującego się przy destylarni i dano do spróbowania bardzo dobre edycje, dostępne w większości tylko na miejscu. Były to Ledaig 2002 Rioja Finish, Ledaig 16 yo American Oak i Ledaig 18 yo. Były tam do nabycia także limitowane edycje z innych gorzelni należących do grupy Distell: Deanston 15 yo Sauternes Cask Finish, Deanston 1999 Muscat Cask Finish, Deanston 2002 Marsala Cask Finish, Bunnahabhain Feis Ile 2018 Spanish Oak Finish. Przemiły pracownik, który co chwilę polecał nam do spróbowania edycje będące jego ulubionymi, powiedział, że wszystkie limitowane wypusty są natychmiast wykupywane głównie przez turystów z dalekiego wschodu, m.in. Japonii, Chin i Korei Południowej.
W trakcie zwiedzania zakładu dowiedziałam się o kilku ciekawych i niekonwencjonalnych działaniach jakie stosuje obecny właściciel. Z powodu położenia gorzelni i braku miejsca na rozbudowę, leżakuje na miejscu tylko od 60 do 150 beczek destylatu. Prawie całość wyprodukowanego destylatu transportuje się na ląd do destylarni Deanston, gdzie jest on wlewany do beczek. Stamtąd beczki są transportowane na wyspę Islay do Bunnahabhain gdzie są złożone do tutejszych magazynów leżakowych. Posunięcie to jest o tyle ciekawe, że nawet takie legendy wyspy Islay jak Lagavulin czy Caol Ila wywożą swój destylat do magazynów na lądzie.
Teraz zapoznajmy się z najnowszym wypustem destylarni Tobermory:
Nota
Tobermory 12 yo
– moc 46,3% alc./vol
– region Highland (wyspy bez Islay)
– wiek 12 yo
– beczka pierwszego napełnienia po Burbonie i virgin oak
– nie filtrowana na zimno
– brak informacji czy barwiona karmelem
Oko – butelka charakterystyczna dla tej destylarni, lekko pękata ma wytłoczony rok otwarcia destylarni, etykieta jest czytelna i zawiera podstawowe informacje. Kolor whisky jest jasnobursztynowy
Zapach – słodki, waniliowy, nuty pomarańczowej skórki, owsiane otręby
Smak – słodki, waniliowo-miodowy, owoce cytrusowe, biały pieprz
Finisz – średnio długi i taki mało skomplikowany, przede wszystkim waniliowy z lekką beczkową goryczką
Moja ocena – 5/10
Tobermory 12 yo to dobra podstawowa whisky. Bardzo czuć wpływ beczki po Burbonie, waniliowa słodycz. Whisky dobra, cieszę się, że Tobermory postanowiło wydłużyć o 2 lata czas dojrzewania swojego podstawowego wypustu. Polecam i zachęcam do spróbowania oraz własnej oceny.
Cena 200,00 – 250,00 zł