Caol Ila 11yo Special Release 2024 Ambrosial Feast Unpeated.

Mamy dziś spotkanie z dość nietypową Caol Ilą, ponieważ w tej butelce znajduje się całkowicie nietorfowa whisky. A przecież Caol Ila kojarzona jest przede wszystkim z torfem – całe jej podstawowe portfolio to edycje torfowe, z poziomem zadymienia na poziomie 30–35 PPM.
Również zdecydowana większość wydań od niezależnych bottlerów to wersje torfowe. Warto podkreślić, że whisky z tej destylarni należą do najbardziej lubianych, cenionych i najczęściej butelkowanych przez niezależne firmy. Prawdopodobnie żadna inna szkocka destylarnia słodowa nie doczekała się aż tylu niezależnych edycji. A wszystko to dlatego, że Caol Ila to po prostu dobra whisky – równa, solidna i trzymająca poziom.

Ale wracając do nietorfowych destylatów produkowanych w Caol Ila – były one już kilkukrotnie butelkowane, i to wyłącznie w ramach serii Special Release. Po raz pierwszy taka edycja pojawiła się w 2006 roku – była to Caol Ila 8-letnia „Unpeated Style” z serii Diageo Special Release. Ostatnim nietorfowym wydaniem była Caol Ila 15 yo, wydana w 2018 roku.
Warto wspomnieć, że gorzelnia produkuje whisky nietorfową już od 1998 roku – stanowi ona około 25% całkowitej produkcji. Do 2002 roku Caol Ila była niemal całkowicie nieznana jako destylarnia słodowa, ponieważ całość destylatu trafiała do blendów koncernu, głównie do Johnnie Walkera, Bell’sa i Black & White.

W 2002 roku nastąpił przełom w dostępności whisky z Caol Ila — i to trochę przez przypadek. W magazynach Lagavulina, również należącego do Diageo, stwierdzono braki dojrzałych destylatów do butelkowania. Aby odciążyć „bratnią” destylarnię, zaproponowano w końcu oficjalne edycje Caol Ila 12 i 18 years.
W 2006 roku do portfolio dołączyła bardzo udana Caol Ila Distillers Edition – 12-letnia whisky finiszowana w beczkach po słodkim winie Moscatel. Cztery lata później, w 2010 roku, wprowadzono edycję Caol Ila 25 years, a w 2011 pojawiła się wersja bez określenia wieku – Caol Ila Moch.

Gorzelnia Caol Ila powstała w 1846 roku i jest największą destylarnią słodową na legendarnej wyspie Islay. Jej moce produkcyjne, które obecnie są w pełni wykorzystywane, sięgają 6,5 miliona litrów czystego destylatu rocznie. Pod względem wielkości produkcji plasuje to Caol Ilę na 12 miejscu wśród wszystkich szkockich destylarni słodowych.
Jak już wspomniałam wcześniej, zdecydowana większość produkcji trafia do whisky mieszanej, a coraz większa część — do Johnnie Walker Black Label.

W 2022 roku otwarto tu nowe Visitor Centre, będące częścią projektu turystycznego Diageo pod nazwą „Four Corners of Scotland”. Projekt ten jest poświęcony czterem filarom produkcji Johnnie Walkera, reprezentującym cztery główne regiony szkockiej whisky. Należą do nich Glenkinchie (Lowland), Cardhu (Speyside), Clynelish (Highland) oraz Caol Ila (Islay).

Destylarnię Caol Ila miałam przyjemność odwiedzić już dwukrotnie. Po raz pierwszy w 2018 roku (zobacz Caol Ila 2011 7yo Murray McDavid), a następnie we wrześniu 2023 roku. Ta druga wizyta odbyła się w nowym, bardzo przestronnym Visitor Centre, które oferuje piękny taras widokowy na cieśninę oddzielającą wyspę Islay od Jury.
W centrum znajduje się także dobrze wyposażony bar z lokalną whisky oraz trunkami z innych destylarni należących do Diageo. Można tu także kupić ciekawe, limitowane edycje whisky z Caol Ila, a nawet własnoręcznie zabutelkować swoją butelkę prosto z beczki.

Dodatkowo wybrałam degustację bezpośrednio w magazynie, która obejmowała pięć dramów nalewanych prosto z beczek. Były to: Caol Ila 16-letnia z beczki refill American Oak (56,1%), Caol Ila 12-letnia z first fill Bourbon (55,5%), Caol Ila 19-letnia z refill American Oak (50,2%), Caol Ila 13-letnia Heavily Charred (54,4%) oraz Caol Ila 16-letnia z Virgin Oak (55%).
Jednak poczułam mały niedosyt, bo cała degustacja kręciła się wokół beczek z amerykańskiego dębu po Bourbonie. Oczywiście, prawie cała produkcja Caol Ili dojrzewa w takich beczkach, ale do takiej degustacji dobrze byłoby dołożyć coś po sherry lub innych winach. Może to tylko moje odczucie, ale jednak brakowało mi większej różnorodności.

Zaczynamy degustację — sprawdźmy, co kryje ta wyjątkowa Caol Ila.
Caol Ila 11 yo Special Release 2024 Ambrosial Feast Unpeated
Nota
– moc 57,3 alc./vol
– region Islay
– wiek 11yo
– beczka z amerykańskiego i europejskiego dębu, kolejnego napełnienia po Bourbon i winie
– nie filtrowana na zimno
– nie barwiona karmelem
Oko – Caol Ila 11 yo Special Release 2024 Ambrosial Feast Unpeated prezentuje się elegancko i nowocześnie, z przejrzystą etykietą utrzymaną w stonowanych kolorach. Klasyczny kształt i minimalistyczny design podkreślają wyjątkowość nietorfowej edycji. Kolor whisky jest złoty.
Zapach – W nosie zaskakuje delikatnością i świeżością. Zamiast typowego torfowego dymu, pojawiają się nuty zielonych jabłek, cytrusów i świeżych ziół. W tle wyczuwalne są subtelne akcenty wanilii i miodu, a całość dopełnia lekka słoność, która przypomina morską bryzę.
Smak – Na podniebieniu whisky rozwija się miękko i gładko, z dominującymi nutami słodkich owoców – gruszki i jabłka – oraz lekkimi przyprawami korzennymi. Brak torfu pozwala skupić się na krągłości i owocowej harmonii, z delikatnym akcentem kremowej wanilii i subtelnej słoności.
Finisz – Finisz jest średnio długi, czysty i świeży, z nutami owoców cytrusowych i lekkim śladem soli morskiej. Nie pozostawia przytłaczającego torfowego zadymienia, lecz raczej przyjemne uczucie lekkości i orzeźwienia, które zaprasza do kolejnego łyka.
To whisky poprawna, momentami ciekawa, ale jednak zabrakło w niej czegoś, co naprawdę by zapadło w pamięć. Fajnie spróbować czegoś nietorfowego od Caol Ila, ale drugi raz raczej bym się na tę butelkę nie zdecydowała. Cała butelka nie rozczaruje, ale też nie zachwyci. Ze względu na wysoki woltaż nie jest to również najlepsza propozycja dla osób początkujących.
Cena 400,00 – 450,00 zł
