Dalwhinnie 15yo, whisky która debiutowała w 1988 roku, wchodząc w skład pierwszej klasycznej serii Classic Malts of Scotland wydanej przez United Distillers, największego ówczesnego gracza w świecie szkockiej whisky.
W jej składzie znalazły się jeszcze Glenkinchie 10yo, Cragganmore 12yo, Oban 14yo, Talisker 10yo oraz Lagavulin 16yo. Ukazanie się tej serii było kamieniem milowym w propagowaniu whisky jednosłodowej na całym świecie. Do tego momentu single malty stanowiły w ogólnej ilości sprzedaży całej szkockiej whisky niewielką część jednego procenta. Od ukazania się tej serii popularność single maltów zaczęła systematycznie rosnąć, zaczęły się ukazywać kolejne, jak choćby Diageo Distillers Editions czy Diageo Special Release.
Około 2000 roku jej sprzedaż stanowiła już ponad jeden procent, a obecnie jest to już 14% całości sprzedawanej szkockiej. Pozostała ilość to Blended whisky, czyli whisky złożona z destylatów single malt i zbożowych, np.: Johnnie Walker, Grants, Chivas Regal czy Ballantines. Jest jeszcze trzecia kategoria, czyli blended malty (złożone tylko z whisky single malt pochodzących z różnych gorzelni), ale stanowi ona bardzo niewielką część sprzedaży, jednak ciągle rosnącą. Najbardziej znane blended malty to Monkey Shoulder czy Johnnie Walker Green Label.
Dalwhinnie została wybudowana w 1897 roku przez trzech biznesmenów z pobliskiego miasteczka Kingussie: Johna Granta, George Sellara i Alexandra Mackenziego. Miejsce to wybrano ze względu na bogate zasoby wody źródlanej z Highlands, obfitość torfu do palenia oraz sąsiedztwo linii kolejowej Highland Railway. Nosiła wtedy nazwę Strathspey, co wskazywało na okręg Speyside, co wcale nie jest naciągane, ponieważ na zachód od zakładu, w górach Monadhliath wybijają źródła rzeki Spey, która przepływa zaledwie kilka kilometrów od gorzelni. Nazwa destylarni znaczy w języku gaelickim „miejsce spotkań”, a jest ona umiejscowiona na skrzyżowaniu dwóch ważnych dróg. Jadąc na północ z Perth do regionu Speyside przejeżdżamy tuż koło Dalwhinnie. Droga jest pięknie położona i prowadzi wzdłuż doliny, pomiędzy pięknymi górami (destylarnia jest jedną z najwyżej położonych w całej Szkocji, na wysokości 326 metrów n.p.m.).
Strathspey Distillery już po roku działalności popadła w problemy finansowe i została przejęta przez dwie spółki, John Somerville & Co i A.P.Blyth & Sons, zmieniając równocześnie nazwę na Dalwhinnie. Interes jednak nadal nie szedł dobrze (trzeba w tym miejscu nadmienić, że na przełomie XIX i XX wieku wybuchł jeden z największych kryzysów w branży szkockiej whisky, spowodowany upadkiem firmy Pattisons Ltd.) i już w 1905 roku nastąpiła kolejna zmiana właścicielska. Za sumę 1250 funtów zakład przeszedł na własność nowojorskiej spółki Cook & Bernheimer, która w tamtych czasach była największym producentem napoi alkoholowych w Stanach Zjednoczonych.
W 1919 roku Dalwhinnie została kupiona przez firmę Macdonald Greenlees & Williams Ltd, by w końcu w 1926 roku wejść w skład DCL (Distillers Company Ltd), protoplastę dzisiejszego Diageo. Produkowany tu destylat używany był do produkcji whisky mieszanych Black & White, Haig’s, Dimple i Buchanan’s. W latach 1934-1938 nastąpiła przerwa w destylacji z powodu dużego pożaru, po którym gorzelnie przebudowano. W 1968 zaprzestano samodzielnego słodowania jęczmienia na klasycznej podłodze klepiskowej, co w tamtych latach stało się normą w większości szkockich destylarni słodowych. Było to spowodowane rosnącą w tamtych latach popularnością szkockiej na całym świecie, a samodzielne słodowanie na klasycznych podłogach było bardzo pracochłonne i mało wydajne – nie pozwalało produkować więcej niż kilkaset tysięcy litrów spirytusu rocznie.
W 1991 roku otworzono visitor centre, a w latach 1992-1995 przeprowadzono modernizację i rozbudowę całego zakładu, co zwiększyło jego moce produkcyjne do 2,2 mln litrów. Są one dzisiaj wykorzystywane w 100%. Pracuje tu kadź zacierna typu Lauter o pojemności 7 ton, sześć kadzi fermentacyjnych o pojemności 14 tys. litrów każda (cztery z modrzewia syberyjskiego, jedna z daglezji i jedna z sosny oregońskiej) oraz jedna para alembików. Ten pierwszej destylacji ma pojemność 17 tys. litrów, a drugiej 14. Dumą destylarni są już dzisiaj rzadko spotykane tradycyjne miedziane chłodnice wężowe, zanurzone w wodzie w drewnianych kadziach stojących na zewnątrz. Whisky dojrzewa głównie w beczkach po Bourbonie, oraz w niewielkiej ilości beczek po sherry.
Teraz już przejdźmy do degustacji, z tym większą ciekawością, że tutejsza whisky gości po raz pierwszy na moim blogu:
Dalwhinnie 15yo
Nota
– moc 43% alc./vol
– region Highland
– wiek 15 lat
– beczka po Bourbonie
– filtrowana na zimno
– brak informacji o barwieniu karmelem
Oko – Dalwhinnie 15yo rozlana została do butelek o pękatym i niskim kształcie. Etykieta w kolorze kremowym z czarnymi i złotymi napisami jest czytelna i zawiera wszystkie informacje, bardziej kojarzy mi się ze starymi czasami niż aktualnymi trendami. Whisky ma jasny, złoty kolor.
Zapach – delikatny i świeży, miód, tarta jabłkowa, wanilia, budyń śmietankowy, syrop klonowy, mandarynki, skórka cytrynowa, nuty siana, suszonych kwiatów
Smak – łagodny i kremowy, miód lipowy, karmel, maślane ciasteczka, słód jęczmienny, mus jabłkowo-gruszkowy, nuty imbiru, białego pieprzu i dębowej goryczki z odrobiną torfu
Finisz – średnio długi, słodowy, miód, lekko kwaskowy, nuty przypraw i odrobina goryczki
Moja ocena – 3,5/10
Dalwhinnie 15yo to whisky bardzo delikatna i niezbyt skomplikowana. Pełna miodowo-kwiatowych aromatów z odrobiną dębowej goryczki. W zasadzie nic mnie w niej nie zaskoczyło i zdecydowanie poleciłabym ją osobom stawiającym pierwsze kroki w świecie whisky. Jak zwykle zachęcam do spróbowania i własnej oceny.
Cena 150,00 – 200,00 zł